Timmermans razem z Junckerem chyba się pochlastają, hi, hi :))
Jednak bądźmy poważni i spróbujmy wrócić do normalności. Najpierw sprawa wyboru pani sędzi Przyłębskiej - w zgromadzeniu TK brali udział wszyscy zaprzysiężeni i zatrudnieni na stanowisku sędziów TK, nie ma znaczenia, ilu z nich wstrzymało się od głosu czy zgłaszania swoich kandydatur, istotne jest, że wybór zgromadzenia potwierdzono jego ważnie przyjętą uchwałą i na podstawie tej uchwały Prezydent powołał prezesa TK. Oświadczenie sędziego Biernata tylko potwierdza tę sytuację. Tym samym temat TK został zamknięty, podobnie jak wcześniej został zamknięty temat protestu mediów.
Tu kilka słów tytułem wyjaśnienia – TK nie orzeka „sam z siebie”, co ćwiczył przez ponad rok ten nieszczęsny Rzepliński. TK orzeka „na wniosek” i dopiero po dokładnym sprawdzeniu. Od tego sprawdzania ma swój Zespół orzecznictwa i studiów, na którego czele stał wcześniej Zaradkiewicz. Ten zespół przygotowuje analizy prawne, zamawia ekspertyzy itp. i przedstawia sędziom TK „gotowce” interpretacji do wyboru w ramach istniejącego prawa. Rola TK to nie głupie wrzaski, tylko bardzo poważna odpowiedzialność, którą można prześledzić na podstawie ustawy o OFE.
Przeanalizujmy to spokojnie > TK musi de facto rozstrzygać spory pomiędzy aparatem państwa, istniejącym, bardzo niespójnym zbiorem prawa i społeczeństwem.
OFE od początku było oszustwem, bowiem zmuszało obywateli do płacenia obowiązkowego haraczu/podatku emerytalnego do prywatnych instytucji ubezpieczeniowych, które nota bene znakomicie na tym zarabiały. Kiedy uchwalono w 1997 roku tę ustawę i oszukano miliony, prezesem TK był prof. Andrzej Zoll, tak tylko przypominam. Nie pamiętam, żeby podważono jej zapisy, chociaż od początku była niezgodna z konstytucją, bowiem pozwalała czerpać zyski z poboru obowiązkowej składki podmiotom prywatnym, które zaraz potem i tak oddawały te pieniądze w większości do budżetu, tyle że w zamian za obligacje. I tak coś, co miało być przychodem państwa, stawało się długiem.
W poprzedniej kadencji sejmu TK uznał, że rząd ma prawo wyzerować ten dług, jako stworzony sztucznie – i MIAŁ RACJĘ! Szkoda tylko, że nikt nie zaskarżył przy okazji całej ustawy o OFE. Na tym, najczęściej przywoływanym przykładzie, można zobaczyć, że TK działa czasem w naprawdę trudnej sytuacji. Sami z siebie nie mogą uwalić niekonstytucyjnej ustawy, ale mogą naprawić częściowo jej skutki działając w interesie państwa i obywateli. Oczywiście w przypadku likwidacji zadłużenia w OFE interes państwa i obywateli stał się palący z powodu nieprzytomnego zadłużania budżetu przez Rostowskiego, niemniej odrzucenie tej ustawy dawałoby skutki opłakane, przede wszystkim dla zwykłych ludzi.
Dlatego TK nie może być miejscem politycznych paranoi, ponieważ jego zadania i tak są bardzo trudne, zwłaszcza w sytuacji, gdy dana ustawa osobno nie jest sprzeczna z Konstytucją, ale np. nie zgadza się z zapisami innych ustaw, co wcale nie jest u nas rzadkością. Jest również problem ustaw niekonstytucyjnych, których nikt nie zgłasza do TK i wtedy one są ważne, a TK, jak już podkreślałam, „sam z siebie” takiej ustawy podważyć nie może. Orzekanie w takich sytuacjach to naprawdę ekwilibrystyka prawna i wielka odpowiedzialność.
Co będzie dalej? Wydaje mi się, że przydałoby się takie narzędzie, jak prawo zasięgnięcia niewiążącej opinii TK w sprawie ustaw już dawno działających i ich wzajemnych związków, bo to mogłoby stać się podstawą do naprawiania prawa, ale nie wiem, czy to jest konstytucyjnie dopuszczalne.
Natomiast sytuacja obecna w ogóle wygląda tak, że jeśli PO/Nowoczesna nadal będą blokować salę sejmową, to sejm znowu zbierze się w Sali Kolumnowej, tym razem już pewnie z Kukizem i PSL. A w ciszy i na zapleczu zaczną się rozmowy o zmianie konstytucji, wszak mamy kolejne dwa vacaty w TK, sędzia Wróbel zrezygnował, a za pół roku odchodzi sędzia Biernat, jest o czym rozmawiać.
Pomalutku, powolutku PRL-bis, zwana III RP odchodzi w niebyt.... I za to trzymajmy kciuki i tego życzmy sobie w Nowym Roku!
Inne tematy w dziale Polityka