Natomiast przyjęcie optyki (np. Eska), że prawicą jest wszystko co nie jest KOD-em, Nowoczesną, czy SLD to samooszukiwanie się, wiara w fantasmagorię.
I tak właśnie tworzy się bajdy i opowieści z mchu i paproci, długo by można na temat metod „subtelnej” manipulacji. Niemniej sam temat ciekawy, to może coś wyjaśnijmy sobie:
Otóż, co ważne, nie jestem zawodową humanistką, nie zajmuję się naukami społecznymi (za szczególnym uwzględnieniem politologii) i w ogóle nie mam potrzeby teoretyzowania na ten temat. Uważam próby zaszufladkowania postaw i ruchów politycznych/społecznych do starych nazw i definicji za zupełnie chybione, zwłaszcza w kraju takim jak Polska, czyli po przejściu walca komunizmu. Nie przydzielam nazw, natomiast mogę opisać charakterystyczne reakcje i postawy:
- Tylko wolny rynek wyrównuje szanse, tylko prywatna własność się sprawdza.-
Czy to jest pogląd prawicowy? A może konserwatywny, liberalny czy jeszcze inny? Nie, to jest pogląd idiotyczny. O tym, jak działa wolny rynek, przekonaliśmy się już na własnej skórze podczas „prywatyzacji” polskiego przemysłu, „reprywatyzacji” kamienic w W-wie itp. Czy to oznacza, że wolny rynek jest zły? Absolutnie nie, tyle że żeby on był w miarę „wolny”, trzeba tysięcy regulacji i przepisów, nadzoru uczciwych sędziów itp. , a i tak zawsze będą próby monopolizacji i wygra silniejszy, a nie bardziej fachowy czy choćby tańszy. Wolny rynek nie działa nawet na ryneczkach warzywnych! Czasy, kiedy naturalny popyt powodował właściwą podaż, o ile w ogóle kiedyś istniały, minęły razem z legendą o Atlantydzie.
A co z własnością? Ano jest tak, że jedyna własność jeszcze jako tako, choć dalece nieskutecznie chroniona to własność nieruchomości, cała reszta to bajka, bowiem podlega takim samym ciśnieniom jak ów mityczny wolny rynek. Przykład pierwszy z brzegu – masz dom, a obok sąsiad postawi sobie badziew, który zasłoni ci widok i będziesz codziennie dostawać skurczów patrząc przez okno – i co mu zrobisz? Nic. Możesz iść do sądu, twierdząc, że ten dom obniżył wartość twojego – i usłyszysz, że sąsiad też ma prawo własności, było sobie kupić działki dookoła, to byś miał widok. O prywatnej własności akcji różnych firm nawet nie wspomnę, bo właściciel niewielkiego pakietu nie ma nic do gadania, jest tylko frajerem/szczęściarzem, który zaryzykował własną kasę w grę na giełdzie.
Zarządzanie centralne jest lepsze niż rozproszone – pogląd lewicowy czy prawicowy? Korporacje zawodowe są dobre czy złe? Samorządy są dobre czy złe? I tak by można długo, ale przejdźmy do sfery bardziej wrażliwej – człowiek religijny jest prawicowy czy lewicowy? Ba, zależy do którego kościoła chodzi i czym jest dziś lewica, bo zgodnie z dotychczasową definicją u o. Rydzyka jest lewicowy, u dominikanów lewacko-liberalny.
Dzisiaj zarówno komunizm, jak jego odmiana narodowa, czyli nazizm - są łatwe do zdefiniowania, ale nie poprzez teorię, tylko poprzez ich działanie (oczywiście działanie absolutnie niszczące w każdym aspekcie). Natomiast socjalizm w swej wersji pierwotnej oznaczał wspólnotę i ochronę słabszych, czyli wyrównywanie szans wobec drapieżnego kapitalizmu. Wiązał się z ideą spółdzielczości i samorządu jako ochrony przez wyzyskiem grup kapitałowych.
Kapitalizm dzisiaj to banksterstwo i próba globalnego zawładnięcia światem, to GMO i koncerny farmaceutyczne, itp., to wyczyny gospodarki niemieckiej wobec chociażby Grecji, to kasa która rządzi światem – czy to jest prawicowe? Wszak do wprowadzenia tych planów kapitalizm w sferze idei posługuje się lewactwem.
Osobiście, jeśli już miałabym się odwoływać do starych definicji, to powiedziałabym, że mamy do czynienia z dwoma postawami – konserwatywną i utopijną. Ta pierwsza nie ma złudzeń co do ludzkiej natury, ta druga wierzy w kolejne „–izmy”.
Konserwatyzm stawia na kształcenie do indywidualnej odpowiedzialności za swoje czyny oraz na naukę moralną zawartą w przykazaniu o miłości bliźniego. Postawa utopijna zakłada, że przy pomocy odpowiedniego stanowienia i egzekwowania praw można ludzi uszczęśliwić niejako odgórnie. Konserwatysta działa tak, aby w danych okolicznościach maksymalnie wykorzystać istniejące możliwości w duchu współodpowiedzialności wolnych jednostek, utopista zawsze prędzej czy później będzie zmierzał to autorytaryzmu, bo tak łatwiej osiągnąć jego cele.
I to wszystko. Reszta wychodzi „w praniu”, czyli w danych „okolicznościach przyrody”.
Własność spółdzielcza jest równie dobra jak prywatna, o ile działa zgodnie z wolą swoich współuczestników. Tworzenie kapitału może się odbywać bez wyzysku i dzięki zdolnościom i szczęściu, a może być działaniem mafijnym i wręcz zbrodniczym.
PKP przed wojna była państwowa i działała rewelacyjnie, podobnie jak Poczta Polska.
Czemu dzisiaj nie działa mimo częściowej czy całkowitej prywatyzacji? Bo zarządzają tym ludzie podli i głupi. Tu dygresja, zwrotka wiersza, która zawsze w takich momentach mi się przypomina:
O północy, przy zielonych stolikach, modliły się diabły do cyfr.
Były karty i ordery i muzyka, i stukał tajny szyfr.
Diabły w swoim sercu głupim, bo niedobrym
rozwiązywały biało-czerwony problem.
To Gałczyński w „Pieśni o Fladze”, najkrótsza, najbardziej prawdziwa definicja Jałty.
Ale nie tylko, bo to definicja uniwersalna.
Konserwatysta wg mojej definicji wie, że ważna nie jest nie własność sama w sobie, taki czy inny kształt demokracji itp., tylko osobista odpowiedzialność i właściwie ukształtowane sumienie, utopista zaś zawsze będzie dążył do wytworzenia społeczności, która zawiesza na kołku wolną wolę i rozum, i posłusznie idzie za przewodnikiem jak szczury za szczurołapem. A metod uwodzenia/ melodyjek szczurołapa jest nieprzeliczona ilość.
Dygresja:
W harcerstwie od zawsze jest sprawność, która nazywała się kiedyś „Trzy Pióra”, nie wiem, jak nazywa się dzisiaj, bo zapomniałam zapytać. Rzecz polega na tym, że przez jeden dzień nie wolno odezwać się ani słowem, przez następny dzień nie wolno nic jeść, a potem idzie się samotnie na noc do lasu. Za moich czasów zaliczaliśmy to mając po lat 13/14. W tym roku zaliczył mój wnuk – kiedy przypadkiem opowiedziałam o tym znajomym, pierwszą reakcją było oburzenie – jak to, sam? Na całą noc, do lasu?
Oto przykład infantylizacji odgórnej, zaprogramowane w świadomości hasło o „ochronie dzieci”. Mój wnuk ma piętnaście lat i ponad 180 cm wzrostu, jest wysportowany i całkiem zdrowy, o co chodzi?? Co mu się mogło stać w tym lesie???
Ta sprawność polega na ćwiczeniu odpowiedzialności, odwagi i uczciwości, bo nikt nie chodzi i nie pilnuje, czy na pewno nic nie powiedziałeś albo nic nie zjadłeś – sam musisz siebie osądzić i zameldować po zachodzie słońca, czy dałeś radę. Również w harcerstwie naucza się m. in. zasady, że jak drużyna wędruje, to w tempie najsłabszego, czyli zawsze maluchy na przedzie. Tak się wychowuje porządnych ludzi. We właściwy sposób, w odpowiednim wieku. To oczywiście nie daje pełnej gwarancji, ale daje jakieś tam szanse na przyszłość. I to właściwie cały konserwatyzm – odpowiedzialność, odwaga, uczciwość i troska o słabszych. Reszta to już tylko metody działania dobrane do okoliczności. I oczywiście też trochę tego, co w następnej zwrotce wiersza:
Flaga łkała: — Czym powinna zginąć bo jestem inna?
Bo nie taka… dyplomatyczna, bo tragiczna, bo nostalgiczna;
ta od mgieł i tkliwej rozpaczy, i od serca, które nic nie znaczy,
flaga jak ballada Szopenowska, co ją tkała Matka Boska.
Że romantyczne i w ogóle głupie? Że trzeba stać twardo na ziemi i wszystko dokładnie wyliczyć? Nie dać się wrobić, zaskoczyć, wszystko przewidzieć i zdefiniować? Nie da się wszystkiego wyliczyć, to iluzja, wierzą w to tylko ateiści, a i to tylko ci głupsi. Nam pozostaje tylko to, co zawsze >
czerwona albo niebieska, wybieraj...
Moje pokolenie nie było nauczone wściekłej rywalizacji, za to doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z wagi przyjaźni i zaufania, czyli solidarności. Nie szukaliśmy ideologii, tylko próbowaliśmy przetrwać w zgodzie z sumieniem - cóż, nauczyły nas tego warunki, w których żyliśmy. Dzisiaj mamy reprezentowane wszystkie możliwe nurty ideologiczne, ale co jest pod spodem? W większości wypadków cyniczna gra o załapanie jak najlepszej pozycji na rynku idei i polityki, bo za tym idzie kasa, która jest jedynym gwarantem bezpieczeństwa w świecie bez wartości.
Wracam do początku notki – nie dzielę ludzi na prawicę czy lewicę, czy w jakikolwiek inny sposób. Są tylko ci pazerni i ci normalni, mądrzy i głupcy, pracowici i leniwi, odpowiedzialni i egoiści, przyzwoici i podli, wreszcie odważni i tchórze. A poznajemy ich po uczynkach, jak zawsze.
Inne tematy w dziale Polityka