Najpierw słów kilka o stopniach naukowych – otóż kiedyś tradycyjnie były trzy > magisterium, doktorat, habilitacja. W ramach dostosowywania się do standardów europejskich i światowych ustalono (bodajże za SLD?), że stopnie naukowe będą dwa.
Sądzicie, że zlikwidowano habilitację, która występuje jeszcze gdzie niegdzie szczątkowo np. w Niemczech, ale prawie nigdzie indziej? To się mylicie, kochani PT Czytelnicy!
Zlikwidowano magistra jako stopień naukowy i tym samym miliony Polaków z wielu pokoleń (nieliczni jeszcze nawet przedwojenni) zostali jednym zapisem pozbawieni swojego dorobku i pozycji w świecie nauki – magister do nauki już się nie zalicza, stał się stopniem zawodowym. I zrobiło się głupio, bo po co takiemu po Politechnice dwa stopnie zawodowe naraz (mgr inżynier) ? Dlatego podzielono studia i teraz dajemy inżyniera po trzech latach (zamiast technika) – fajne, nie? Cała tradycja polskich nauk politechnicznych, jeszcze od XIX w., wywalona do kosza jedną durną ustawą.
OK, idźmy do tych doktoratów – teraz opiszę, jak wygląda przeciętny doktorat z zakresu planowania przestrzennego.
Otóż po pierwsze jest on pisany specyficznym językiem, jest to klasyczna, postmodernistyczna nowomowa, kolejna odmiana bełkotu naukawego, tak charakterystycznego niegdyś dla PRL, czyli mówiąc wprost - pewne sprawy nie podlegają dyskusji, są aksjomatami i koniec.
Dysertacja zaczyna się zwykle, bez względu na temat, od opisania rzeczywistości z skali całego świata, z konieczności oczywiście po łebkach i wybiórczo – czemu to służy? Ano delikwent pokazuje w ten sposób, że sroce spod ogona nie wypadł i wie, co na świecie piszą o tym, czym chce się zająć. Co najważniejsze, jest to opisanie bez żadnej klasyfikacji i oceny tych źródeł. W drugiej kolejności następuje opisanie zjawiska w skali Polski, znów na bazie tego, co już kto inny opisał i oczywiście jak najszerzej, ale bez żadnego ujęcia krytycznego – czyli mamy katalog problemów.
I w tym momencie zaczyna się praca samodzielna >
otóż w żadnym wypadku NIE WOLNO dokonać jakiejkolwiek samodzielnej klasyfikacji wagi problemów, a metody temu służące są wręcz tępione. Nie wolno, bo to faszyzm, zaropiały konserwatyzm, bezczelność itp. Wszystko jest jednakowo ważne i nie nam oceniać, a już broń Boże coś wykluczać jako mało istotne! Co zatem należy zrobić?
Należy stworzyć katalog programów do opracowania i katalog instytucji do utworzenia, które te programy opracują, a potem będą wdrażać. Znowu bez jakiejkolwiek hierarchizacji (nie wolno wykluczać ani oceniać, to faszyzm!), ale za to mile widziane powołanie na możliwość podpięcia się pod programy UE na przykład.
Jak łatwo zgadnąć, powstają prace, z których nic nie wynika poza powtarzającym się w kółko opisem tej samej rzeczywistości wg tych samych wzorów plus zestaw „pobożnych” życzeń, które co najwyżej mogą skutkować powstaniem kolejnej organizacji „pozarządowej” do wyciągania pieniędzy unijnych.
Po co ja Państwu zawracam głowę tym opisem? Bo obiecałam recenzję ze „Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju”, autorstwa ekipy z Ministerstwa Rozwoju, pod którą podpisał się pan minister/premier Morawiecki.
Otóż gdyby MM napisał to samodzielnie, to z palcem w nosie dostałby doktorat na którejś z naszych uczelni, niestety to dzieło zbiorowe, wiec doktoratu nikt nie dostanie. Natomiast jego wartość jest dokładnie taka jak tych doktoratów, dla potwierdzenia podam tylko, że zapowiedziano stworzenie do roku 2020 >
- około 50 (pięćdziesięciu) instytutów, komitetów, zarządów itp.
- około 120 (stu dwudziestu) programów naprawczych, wszystkie centralne.
W tym celu powstaną w rządzie :
1. Komitet Rozwoju (KR) pod przewodnictwem Ministra Rozwoju (już powołany)
2. Komitet Koordynacyjny ds. Polityki Rozwoju (KK PR) – umocowany ustawowo organ opiniodawczo- doradczy Prezesa Rady Ministrów, funkcjonujący w Ministerstwie Rozwoju.
3. w ramach KK PR - Podkomitet ds. Rozwoju Obszarów Wiejskich,
4. Międzyresortowy Zespół do spraw Polityki Surowcowej Państwa ( już powołany)
5. Rada ds. Innowacyjności - pod przewodnictwem Ministra Rozwoju (już powołany)
6. Ośrodek analityczny (centrum studiów strategicznych)
7. W ramach KKPR - Komitet Monitorujący SOR.
Jeśli zaś chodzi o programy naprawcze, to mamy tam na równi takie projekty jak :
- restrukturyzacja sektora górnictwa węgla kamiennego,
- program Zdrowa Mama,
- utworzenie i przyjęcie nowej polityki migracyjnej,
- program Wspólny Bilet,
- ustawa o centrum budowy społeczeństwa obywatelskiego,
- Narodowe centrum narciarstwa i wypoczynku,
- Narodowy program kosmiczny itd., itp.
Jak widać, pan minister pochylił się nad wszystkim i wszystko nam zaprogramuje centralnie do roku 2020, a pieniądze na to są, bo tak powiedział. Oczywiście coś takiego jak symulacja kosztów powstania tych wszystkich programów i instytucji to zadanie dla malkontentów i faszystów, przecież wtedy należałoby sprawdzić celowość, opłacalność, wykonalność itp, nie mówiąc już o hierarchizacji zadań.
No dobra, ja - stary malkontent, zapytam jak mnie uczyli moi przedwojenni mistrzowie – ale o co chodzi, jaki jest główny cel polityczny strategii dla Polski? Co mamy osiągnąć przede wszystkim i jakim kosztem, a także po co?
Odpowiedź tkwi na okładce > Żeby Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej!
O przepraszam, pomyliłam się, na okładce tkwi cytat z Piłsudskiego > Albo Polska będzie wielka albo nie będzie jej wcale.
Gierek jest w środku :)))
PS. Być może się pomyliłam w liczeniu o jedną czy dwie pozycje, każdy może sobie sprawdzić sam, naprawdę zachęcam! >
https://www.mr.gov.pl/strony/aktualnosci/nowa-wizja-rozwoju-polski/
Inne tematy w dziale Polityka