Szanowny Panie Ministrze!
Być może Pan nadal jeszcze tego nie ogarnia, dlatego przypominam Panu, że w Polsce wciąż obowiązuje jako formalna podstawa wydawania decyzji i funduszy (zwłaszcza unijnych) przez rząd i sejmiki wojewódzkie - Koncepcja Przestrzennego Zagospodarowania Kraju wg Bieńkowskiej/Boniego, znana z prezentacji jako Polska 2030. Szczegóły tego opracowania omówione są tutaj > https://youtu.be/AuBbTeTx-4Q
Ten dokument rządowy powstał jako efekt dostosowania polskiej polityki rozwojowej do planów Niemiec i Rosji, przeforsowanych w zapisach UE w roku 2007. Za tę pracę pani Bieńkowska dostała w nagrodę posadę w Komisji Europejskiej, co mówi samo za siebie. Moje pytanie jest proste – na jakim etapie jest praca nad zmianą tej, fatalnej dla Polski, KPZK?
Przypominam uprzejmie, że Pańskim zadaniem na piastowanym stanowisku nie jest promocja start-upów czy sprowadzanie kolejnych montowni samochodów, tylko dbanie o harmonijny rozwój kraju, a bez koordynacji działań zarówno rządu, jak sejmików wojewódzkich na bazie wspólnego programu rządowego/państwowego to się udać nie może, bowiem obowiązują przepisy prawa w zakresie gospodarki przestrzennej, których Pan, jak się wydaje, nie dostrzega - dlatego poczułam się zobowiązana do przypomnienia, że piękne prezentacje rozwoju kraju w PowerPoincie nie mają żadnej siły sprawczej bez przełożenia na dokumenty planistyczne.
Istnieje również problem zdecydowanej i, jak sadzę, celowej nadprodukcji przepisów szczegółowych w tym obszarze w minionej kadencji, które to przepisy skutecznie utrudniają działalność inwestycyjną i prorozwojową
Ma Pan przy ministerstwie radę d/s gospodarki przestrzennej, powołaną w ostatniej chwili przez minister Bieńkowską, i aczkolwiek to ciało fasadowe, a program jego działania to na razie tylko Koryto+, to jednak jest tam kilka rozsądnych osób (mogę wskazać), wiec może niech Pan popyta, o co chodzi.
Jednocześnie informuję, że jeśli brak Panu fachowców do tej pracy , to ja się zgłaszam na ochotnika. Mam wieloletnie doświadczenie w tematyce, także na wysokich stanowiskach decyzyjnych. Mnie 7.000 zł miesięcznie brutto na stanowisku wiceministra zupełnie wystarczy, może być nawet mniej.
Z poważaniem
Ewa Kubica
Inne tematy w dziale Polityka