Wróciłam właśnie z niewielkiej wycieczki do Czech, tak się złożyło, że jadąc do Raciborza przez Głubczyce przejechałam przez wieś opolską, co nosi właśnie taką nazwę – Sucha Psina, słowo daję! Zaraz obok Kietrza. Przeczytałam nazwę i mało nie wpadłam do rowu:)
Oczywiście zaraz po powrocie włączyłam wujka Gugla i dawaj szukać, co to za nazwa.
Otóż pierwotna, zanotowana informacja o nazwie wsi mówi o Suchoppinie, taką nazwę podał Heinrich Adamy w swoim dziele o nazwach miejscowości na Śląsku[1] i przetłumaczył jako Suche korzenie (Trockene Wurzelstocke). Późniejsza nazwa czeska > Suchá Pština, została zgermanizowana na Zauchwiz, a za czasów hitlerowskich zmieniono ja dodatkowo na Dreimühlen.Czyli kompletny chaos...
Oczywiście mamy własną legendę, do przeczytania na stronie gminy Baborów[2], gdzie podaje się, że rzekomo nazwa pochodzi z roku 1337 od wyschłego ramienia rzeki Psiny. Jest to rok, w którym wieś otrzymują dominikanki z Raciborza i dzieje się to w okresie tzw. kolonizacji niemieckiej, co oznacza , że wioski są lokowane na tzw. prawie niemieckim[3]. Co wiemy?
Wiemy, że dominikanki dostały w 1337 roku fundację i postanowiły sprowadzić osadników. Było to prawdopodobnie miejsce nie zagospodarowane, a więc lokowane na tzw. surowym korzeniu[4], stąd prawdopodobnie nazwa > Suchoppina, czyli (staropolski, flamandzki -?) suchy korzeń. Proste?
Ano proste, wystarczy ciut wyobraźni i odrobina znajomości historii osadnictwa.
Jednak legenda jest twarda i nieustępliwa, oto na stronie Dziedzictwo.ekai.pl [5]
czytamy:
Sucha Psina to nazwa wsi pochodząca nie od psa, ale od rzeczki Psiny, dopływu Cyny. Rzeka ta bardzo często wysycha, dlatego też dodano do niej przymiotnik „sucha”. Właśnie z owej suchości Psiny wziął się intrygujący patron kościoła.
Jodok, syn protoplasty dynastii frankońskiej księcia północnej Bretanii, został pustelnikiem, przyjął święcenia i wiódł święty żywot. Św. Jadok jest patronem żeglarzy, rybaków, piekarzy, węzła małżeńskiego i wody. Dlatego też koloniści, którzy przybyli w XIII wieku aż zza Achen do Suchej Psiny i nie mieli wody, postanowili sprowadzić Jodoka. Stąd wzięło się wezwanie kościoła.
Niestety - nie ma wyschłej rzeczki Psiny, Psina obecna, dopływ Odry, to staropolska Cina/Cyna, po czesku Pština.
Sęk także w tym, że święty Jodok jest bardzo popularny w Alzacji i Belgii, a skoro osadnicy przybyli spoza Aachen, czyli gdzieś spozaAkwizgranu, to mogli być
po prostu Flamandami! I przywieźli ze sobą swojego świętego...
Tu mapka dla niezorientowanych,
to czerwone to Aachen na mapie Niemiec, czyli starodawny Akwizgran, za nim już co? Ano Belgia, a w niej Flandria, czyli Flamandowie......
Sama wieś wygląda jak niegdysiejsze spore miasteczko, ma charakterystyczne dla ówczesnego osadnictwa wąskie fronty i spory ryneczek. To jest rozplanowana, bardzo duża jak na owe czasy miejscowość, mowy nie ma, żeby siostrzyczki wzięły teren bez wody i sprowadziły tak dużą ilość osadników. Zakony ówczesne, współtworzące osadnictwo na słabo zaludnionych terenach Europy Środkowej, bardzo dokładnie sprawdzały warunki przed przyjęciem fundacji (por. Kapliczki wiejskie. Opowieść o cystersach i o Śląsku).
Główna fundacja dominikanek pochodzi od Świątobliwej Ofki z Raciborza[6], księżniczki Piastówny raciborskiej, która zapisała siostrom swoje dziedziczne dobra w testamencie, a zmarła w roku 1359. Ofka wstąpiła do klasztoru dominikanek w roku 1313, a następnie rozpoczęła starania o budowę kościoła. Dostała od brata, księcia raciborskiego Leszka, teren pod budowę kościoła i być może właśnie obszar w dorzeczu Cyny jako źródło utrzymania tegoż kościoła.
Itd., itp. – powtarzam, wystarczy ciut wyobraźni i odrobina znajomości historii osadnictwa....
Można było przywrócić wsi starą nazwę, choćby Suchopina i byłoby OK, nazwa odzwierciedlałaby historię. Niestety, nasi językoznawcy powojenni woleli „piastowskie” legendy, a współcześni historycy dalej podtrzymują te bajdy – no i mamy Suchą Psinę...
Gdzie mieszkasz? W Suchej Psinie, cudne :)))))))))
Inne tematy w dziale Kultura