Częstotliwość aktów terroru czekających w najbliższym czasie Europę, to kwestia statystyki demograficznej.
Pisałem o tym dawno temu, w jednej z notek, jeszcze z 2015 roku. Wraz z przybywaniem na tereny Europy Zachodniej ludności z Bliskiego Wschodu i okolic, zmieniać się będzie struktura demograficzna społeczeństwa oraz charakter i cywilizacyjny krajobraz europejskich metropolii. Przyjmując u siebie ludność z tamtego regionu świata, musimy się liczyć z tym, że wraz z nimi importujemy ich kulturowe zwyczaje. A jakie to zwyczaje? Historia ostatnich kilkudziesięciu lat pokazuje, że można je opisać w kilku dosadnych słowach. Chaos, terror i islamski fanatyzm.
Dlatego musimy sobie zdawać sprawę z tego, że jak tak dalej pójdzie, to Paryż, coraz bardziej zacznie przypominać nękany samobójczymi atakami Bejrut, Londyn w sensie zagrożenia i napięcia upodobni się do Bagdadu, Bruksela do Kairu, etc, etc... Wystarczy rzut oka na dzisiejszą Europę. Ostatnio nie ma tygodnia, żeby nie elektryzowała nas wieść o terrorystycznych aktach muzułmanów. I nie ma tu znaczenia czy tych aktów dokonują imigranci przybyli wraz z falą uchodźców z ostatniej syryjskiej wojny, czy też synusiowie lub wnusiowie dawnych,powojennych przybyszów. Ot, taka demografia , chciałoby się powiedzieć. Im więcej ludności o podobnych zwyczajach i kulturowym dziedzictwie tutaj, tym bardziej "tutaj" przypominać będzie "tam". Nie łudźmy się. Wydarzenia ostatnich miesięcy, kolejne, następujące po sobie jeden po drugim akty terroru , dowodzą ,że nie istnieją żadne formy pośrednie miedzy "ich", barbarzyńską cywilizacją a naszą. Nie ma. Przybywają do nas przynosząc nam wojnę i terror i nie chcąc w zamian nic, prócz ostatecznej kapitulacji.
Włóżmy wiec miedzy bajki wszelkie infantylne argumenty o pomocy uchodźcom, oraz społecznej wrażliwości wobec uchodźców.
One są bez znaczenia w tym kontekście i jedyne co maja na celu to oddalić nas od istoty problemu. A istota problemu jest taka, że Europa ma właściwie tylko dwa wyjścia z obecnej sytuacji. Albo ustąpi i pozwoli się zalać tej migracyjnej fali a reszty dokona demograficzna statystyka, zamieniając europejskie stolice w Kabul , Bagdad i Bejrut, albo się jasno postawi, powie stanowcze "nie" i zachowa swój dotychczasowy charakter. Nie ma innej drogi.
Inne tematy w dziale Polityka