... czyli cała nadzieja w Panu Władysławie.
I nie piszę tu sobie o tym ot tak , bo sobie tak wymyśliłem ,tylko próbuje oddać stan ducha i umysłu wszystkich tych ,którzy liczyli ,że kodowsko-nowoczesne harce ,których byliśmy ostatnio świadkami ,skończą się obaleniem najbardziej znienawidzonego z dyktatorów i wszystko wróci do swojej starej ,pozwalającej odpoczywać sumieniu normy. A tu taki strzał. I to nie z okopów wroga bynajmniej ale od swoich. Od pobratymców.
Gdybym miał jednym słowem opisać emocję ,która zapanowała w tym środowisku zaraz po ogłoszeniu rewelacji dotyczących Panów Ryszarda i Mateusza to użyłbym słowa konfuzja. Fejsbuk mam wrażenie ,zwłaszcza po tym drugim wydarzeniu , z Kijowskim ,na chwilę zamarł.. Te wszystkie fotki Cieleckich, Stuhrów i innych ,okraszone ich błyskotliwymi cytatami ,wszystkie prześmiewcze memy z powykrzywianym w grymasie twarzy Kaczyńskim , jakby utknęły i zatrzymały się w powielaczach podziemnych drukarni ,których załogi również zastygły ,w oczekiwaniu na dalszy bieg wydarzeń.Wszystko stanęło. Zostały same kotki pieski i małe dzieci. I konfuzja.
A potem lawina memów z ich opatrznościowymi mężami - Petru i Kijowskim jako ; bawidamkami , pajacami ,ignorantami oraz zwykłymi naciągaczami. Bolesne. Takiego końca demokratycznej rewolucji jeszcze dwa tygodnie temu żaden z nich się nie spodziewał.
I skoro piszemy o tym co dwa tygodnie temu. Mniej więcej tyle minęło od czasu kiedy słyszałem jak dwóch moich (kodowskich oczywiście) znajomych mówiło miedzy sobą , że cały ten obecny syf, bierze się z tego ,ze Platforma nie zamknęła Ziobry w swoim czasie i odpuściła Kamińskiemu z CBA ,którego należało wtedy zamknąć... Dziś byłby spokój. Obaj się zgodzili z tą opinią ,popotakiwali sobie ze zrozumieniem głowami , po czym wspólnie zgodzili się z tezą jednego z nich ,że jedyną osobą ,która może się rozprawić z Kaczorem jest... ? Już się państwo domyślacie kto? A jakże Władek Frasyniuk...
Władysław Frasyniuk ,który jak przyp..li w stół to jak się mówi - "wióry lecą".
Zapamiętałem sobie tamtą rozmowę moich kolegów sprzed kilku tygodni , bo czułem intuicyjnie ,że coś w tym ich pragnieniu było prawdziwego. Ich determinacja i pasja ,ich potrzeba pierdyknięcia w stół była wyjątkowo kompatybilna z wizerunkiem jaki wykreował sobie Władysław Frasyniuk na potrzeby swoje i przyjaznych sobie mediów . W życiu nie przypuszczałbym ,że tak szybko będę potrzebował do tych wspomnień wrócić.
Dziś włączam fejsa ,znajomy podsyła mi link do profilu Krystyny Jandy i co widzę...? Fota Frasyniuka i odnośnik do artykułu z Onetu ,gdzie Frasyniuk przy wtórze rozradowanych i już powoli odbudowujących się po bitewnej klęsce kodowskich komentatorów grzmi srodze ,że to co zrobił Kijowski oraz to co zrobił Petru to się nie godzi. I ,że to wstyd ! Zrugał ich Pan Władysław jak szeregowców. Oczywiście pełne poparcie Pani Krystyny. I ja już wiem ,że cały kodowski świat ma nowego ,silnego bohatera Ma swojego Mela Gibsona , swojego Brejwharta , ktorego kiltu będzie próbował się trzymać ,próbując opluć memem Kaczynskiego na fejsbuku.
Cały kodowski świat czeka dziś na to co powie i zrobi Pan Władysław. Nowa nadzieja lemingów.
Czy Władysław Frasyniuk okaże się na tyle naiwny i próżny ,że da się wmanewrować w pełnienie funkcji kolejnego Alfa antykaczystowskiej rewolucji? Zobaczymy.
Inne tematy w dziale Polityka