Jasiu był klasowym prymusem. A raczej bardzo się starał, toteż marne stopnie, nadrabiał gorliwością. Pierwszy zgłaszał się do odpowiedzi, zawsze przypominał o kartkówkach i oddaniu referatów. Bo przecież nauczycielka zawsze to doceni. Nie dziwmy się zatem, że gdy polonistka zapowiedziała kartkówkę z "Lalki" Jasiu dokładnie wszystko zapisał. Co więcej koleżankom i kolegom wmawiał, że czyni co trzeba dla ich dobra, że przecież jak panią ułagodzi przypomnieniem to może da łatwiejsze pytania.
- "Ale proszę panią"- krzyczy na lekcji, gdy nauczycielka chciała przejść do dyktowania- "a co z kartkówką? Jak mamy omawiać lekturę, skoro nie wiemy jaki jest numer rękawiczki Izabeli Łęckiej?"- nie dawał za wygraną.
- To wyciągnijcie karteczki- powiedziała bladym głosem polonistka, która na śmierć zapomniała o kartkówce. Poza tym wieczorem szła na randkę z młodym wuefistą i ostatnie o czym marzyła to sprawdzanie kartkówek. - Zatem pytanie brzmi: u kogo pobierał nauki Ignacy Rzecki? Jak miała na imię dziewczyna, która kochała się w Stanisławie Wokulskim nim ten wyjechał zbić majątek? I... z kim tęskniła za Wokulskim Izabela Łęcka?- zakończyła a jej oczy błysły diabolicznie, patrząc morderczo na Jasia.
(http://niezalezna.pl/uploads/imagecache/200s/foto/2012/01/acta7_1.jpg)
Chyba każdy miał w klasie takich ludzi. Gorzej jak takowi dojdą do władzy. Oto bowiem gorliwie podpisaliśmy ACTĘ i.... mówiąc nieładnie klops. Co gorsza ze śliwkami. Nie dość, że ludzie, bez względu na orientację z deczko się wnurzyli: i zwolennicy PiS i SLD i Janusza Palikota powiedzieli niet. Hakerzy blokowali strony, na ulice wychodzą demonstracje. Nie tylko w Polsce, ale i Europie. I pół biedy z tłumem, ale Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że dokument jest niezgodny z Kartą Praw Podstawowych (http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20120126/KRAJSWIAT/993980591,http://www.emetro.pl/emetro/1,85648,11039160,ACTA_niezgodne_z_unijnymi
_przepisami_.html) i niekoniecznie wszyscy podpisali a w ogóle robi się niezły szum. Co więcej ACTA się mało komu podoba...
Czy, podobnie jak w kwestii uznania pseudopaństwa Kosowa, przypadkiem nie wyskakujemy przed szereg? Skoro, jak zapewniają przedstawiciele rządu, ACTA niewiele zmieni w polskim prawie po co przyjmować i podpisywać umowę, która niewiele zmieni? Dlaczego ustawa, która dotyczy praw autorskich i Internetu, została podpisana w czasie gdy dyskutowano o rybołóstwie? Więcej ciekawych newsów tutaj: http://www.internetzona.pl/2012/01/27/acta-podpisane-walka-nie-ustaje-co-dalej/. Być może, jak mówi Radosław Sikorski "młodzież została niepotrzebnie nastraszona". Zatem gdzie sprostowania? Kto wie może mamy do czynienie z burzą w szklance wody, możliwe, ale może czas na zwyczajnie wyjaśnienie ludziom co i jak?
Jak na życzenie teraz, gdy awantura o ACTA trwa w najlepsze, gdy wychodzą coraz to nowe fakty w sprawie katastrofy smoleńskiej, gdy w prokuraturze wrze, znaleziono drewienko go ogniska narodowej hipokryzji. Porwanie małej dziewczynki, co za wspaniały news! Po Jedynym Co Się Zatruł Grzybami z nieszczęścia kolejnej rodziny zrobiono przestawienie. Jak słusznie zauważył znakomity Gospo (http://gospodziej.blog.onet.pl/114-KRADZIEZ-DZDZOWNIC,2,ID449823272,DA2012-01-26,n) za jakiś czas ludzie zapomną o potrzebujących, jak zapomniano o ofiarach pożaru w Kamieniu Pomorskim i wielu, wielu innych. Ja naprawdę rozumiem, że porwanie małego dziecka to tragedia dla rodziny. Ale czy to naprawdę sprawa wagi państwowej? Mówiąc brutalnie: Polska ma większe problemy. Nie jedno dziecko ginie w czasie roku, nie jedno zatruje się grzybami. To są tragedie ludzi, rodzin ale nie narodowe.
Inne tematy w dziale Polityka