Mam na myśli demokrację w Egipcie i innych krajach objętych dumną nazwą "Wiosny Ludów", która ma rzekomo przynieść im demokrację. Podobna historia miała już miejsce przed laty w Iranie. Tak, tak w tym samym Iranie, który jest zaliczany przez USA do osi zła, straszy świat bronią atomową. Tym samym Iranie w którym nie ma czegoś takiego jak poszanowanie praw człowieka, gdzie zabija się w imię religii i ideologii.
Na vod.onet.pl znalazłam film "Królowa i ja" http://vod.onet.pl/krolowa-i-ja,21536,film.html, opowiadający o losach Farah Pahlavi, małżonkę ostatniego szacha Persji, w czasach gdy w tamtym kraju istniała jako taka cywilizacja i szansa na rozwój. Narratorka filmu, Nahid Persson, wierząca ongi w rewolucję i lepszy świat, który miała ona przynieść widziała na własne oczy jak sen zamienia się w koszmar. Oto bowiem ajatollah Chomeini, ledwie przejął władzę, nakazał egzekucje zwolenników monarchii i przeciwników teokratycznego raju. Zawiśli wszyscy razem, demokratycznie zrównani przez nieludzką machinę szaleństwa i mordów.
(http://www.delbakhteiran.de/p_articles_files/Jpg.Bilder/Copyofshahbanou_farah_pahlavi.jpg)
Nie miałam pojęcia, że przypadek Iranu i Chomeiniego aż tak bardzo przypomina Egipt i Bractwo Muzułmańskie, które wygrało "demokratyczne" wyboru. Adolf Hitler także objął urząd kanclerza drogą legalną, co mrozi każdego kto potrafi dostrzec wady demokracji. Czy Egipt będzie drugim Iranem? Nie chcę prorokować, ale jest nadzieja, nadzieja w wojskowej Juncie, która nie wypuściła z rąk władzy. O ironio losu by to właśnie oni byli strażnikami resztek praw i cywilizowanych standardów. Jak długo rewolucja ich nie obali, tak długo jest szansa, że Egipt z normalnego kraju nie przekształci się w Republikę Islamską. Oczywiście rządy Junty to żaden ideał czy coś pozytywnego, ale, moim zdaniem, wszystko jest lepsze od religijnego totalitaryzmu, czyli rządów islamskich. Za okupacji hitlerowskiej urządzano na ludzi łapanki, w czasach stalinowskich można było wrogów ludu umieścić w szpitalu psychiatrycznych z rozpoznaniem "schizofrenii bezobjawowej". Prawo Szarijatu brzmi przerażająco podobnie.
A lewicowi intelektualiści wciąż wierzą w arabską demokrację. Ogarnia mnie pusty śmiech na "wiosnę ludów" i "procesy demokratyzacji". Cóż obejrzyjcie film. Może to wzbudzi w was wątpliwości i zabrzmi dziwnie znajomo?
Inne tematy w dziale Rozmaitości