O tym, że otyłość stanowi rosnący problem społeczno-zdrowotny, zwłaszcza wśród dzieci nie trzeba nikogo przekonywać i nikomu tłumaczyć. W Polsce nie nie jest jeszcze tak źle jak na przykład w Stanach, ale można rzec, że gonimy Zachód. Szkoda, że w tym względzie idzie nam nadzwyczaj dobrze. W stanie Georgia wypuszczono reklamę, która wielu oburzyła. Wideo dostępne tutaj: http://deser.pl/deser/1,111858,10910470,Kontrowersyjna_kampania_
przeciwko_otylosci___Mamo_.html?bo=1&utm_source=dlvr.it&utm_medium=twitter oraz tutaj: http://www.tvn24.pl/1,1730251,druk.html.
Szczerze? Nie do końca rozumiem oburzenie. Owszem wideo bywa momentami brutalne, ale jest też życiowe. Każdy kto miał w klasie bardziej pulchną koleżankę, czy też kolegę, wie jak okrutne bywają dzieci, bynajmniej nie używając określenia "puszysta" lecz raczej gruba, tłusta świnia itd. Miałam w podstawówce koleżankę, Monikę, która do piątej klasy była okrągłym dzieckiem. Dla wielu osób nie była Moniką, ale po prostu grubą. Nie mówili na nią inaczej niż gruba i zapewne inne urocze określenia. Kiedy zdołała schudnąć, tak mocno, że na moje oko graniczyło to z anoreksją, naraz stała się Moniką i najpopularniejszą dziewczyną w klasie. Naraz dostrzegli w niej kogoś wartościowego, kogoś interesującego, zobaczono człowieka a nie górę tłuszczu. Brutalne? Tak. Przesadzone? Nie.
(http://bi.gazeta.pl/im/5/10910/z10910605X,--Lekarz-powiedzial--ze-ma-cukrzyce-typu-2-.jpg)
Inna koleżanka, Marta, szczuplejsza od Moniki chociaż nie chudzinka, "hojnie" obdarzona przez naturę nie mogła przejść spokojnie przez korytarz. Chłopcy, którym testosteron odbierał zdolność myślenia o ile takową wcześniej posiadali, widzieli najpierw biust a potem Martę, niektórzy próbowali rozpiąć jej biustonosz. Koleżanki, które wówczas nosiły "zerówki" śmiały się z noszącej, na oko, "dwójkę" koleżanki. O lekcjach w-f nie muszę chyba mówić. A dzisiaj pewnie bywa jeszcze gorzej.
Otyłość to problem na poziomie zdrowia fizycznego, psychicznego i społecznego. Nadciśnienie, wysoki cholesterol, cukrzyca to jedynie początek góry lodowej, zaś każde z tych schorzeń zagraża zdrowiu a nieraz i życiu. Niską samoocenę, problemy w kontaktach z rówieśnikami, zamknięcie w sobie, niezdolność nawiązania normalnych kontaktów społecznych leczyć o wiele ciężej. Osoby otyłe bywają bezlitośnie wyszydzane przez otoczenie, traktowane jako coś gorszego, mniej wartościowego.
W świecie w którym królują anorektyczne modelki osoba z paroma nadmiarowymi kilogramami wciąż słyszy, że mus schudnąć, reklamy "cudownych" środków kuszą zewsząd. Schudniesz a staniesz się lepsza, schudniesz a odniesiesz sukces, schudniesz znajdziesz lepszą pracę, miłość staniesz się kimś. Brutalne? Tak, ale nie chowajmy głowy w piasek. Nie powinniśmy oceniać ludzi po ich wyglądzie i wadze. Zgoda. Szkoda tylko, że nieprawdziwe. Szczupła, seksowna i umalowana dziewczyna ma większą szansę na lepszą pracę i lepsze życie niż bardziej okrągła, nawet ładnie ubrana. Nie ważne która z nich jest mądrzejsza. Sama nie jestem chudzinką, chociaż do otyłości mi daleko, mam jednak wiele wyrozumienia i współczucia dla osób toczących bój z wagą.
Społeczna reklama ze stanu Georgia pokazuje brutalną rzeczywistość i mnie nie szokuje. Nie buduje klimatu nienawiści, gdyż on już istnieje. To kolorowe szmatławce, "fachowcy" od wizerunku promujące chudość i tony tapety na twarzy, botoks i naciąganie skóry budują klimat nienawiści wokół niedoskonałości. Trzeba apelować do rodziców by chronili dzieci przez otyłością, bo ta zrujnuje im życie. Na wielu poziomach.
P.S. Jutro kolejny finał WOŚP. Może popadam w paranoję ale zaczynam podejrzewać każdego kogo promuje i popiera mainstream i tzw. środowiska opiniotwórcze. Może moja nieufność wobec tych mediów i elit trąci przesadą. A morze jest głębokie i szerokie jak mówią. Ciekawe czemu przy okazji WOŚP niewielu mówi o Caritasie, który także pomaga. Aby nie było wątpliwości: dobrze, że Owsiak i jego ekipa robią niemało dla dzieciaków. Dobrego sprzętu do ratowania życia nigdy dość. Ale nie tylko oni pomagają.
Inne tematy w dziale Rozmaitości