Uff, przeżyłam Sylwestra, na rok spokój z tym wszystkim. Wracam do normalnego blogowania. Wczoraj rzucił mi się w oczy zalinkowany tekst z "Dziennika Gazety Prawnej": http://biznes.onet.pl/dziennik-gazeta-prawna-biedni-biednieja-bogatsi-do,18563,4986096,1,prasa-detal.
Ludzie bogaci się bogacą, zaś biedni są coraz biedniejsi. Naprawdę czy ktoś tu dokonał epokowego odkrycia? Też mi wiadomość, że w czasie kryzysu wyrzuca się na bruk szeregowego pracownika zaś prezesi dostają ekstra dodatki za ciężką pracę, cokolwiek owa ciężka praca oznacza. Oczywiście nie mówię bynajmniej, że nie ma uczciwie pracujących prezesów, którzy zasługują na premie. Ale osoby prezentowane w wiodących mediach, "wielcy" biznesmeni budzą poważne wątpliwości w tej materii. Jeśli do spółki państwowej idzie ktoś z partyjnego nadania, co gorsza zaczyna działać a nie, wzorem PRLowskich poprzedników, sam popija kawkę a pracę zostawia ludziom kompetentnym. Dzisiejsi decydenci z nadania często nie dość, że zaczynają działać, to jeszcze zatrudniają "swoich" doradców i nieszczęście gotowe. Nie, nie mówię by wszystko od razu na gwałt prywatyzować, bo dopóki nie zmieni się nasza mentalność kto inny będzie decydował o nadaniu.
Bogaci się bogacą. Dziwne, że równie niepoprawny tekst w ogóle przeczytałam na głównej stronie. Bo, wedle wczorajszej audycji w "ukochanej" radiostacji wszystkim nam żyje się lepiej, nowe drogi powstają w kosmicznym tempie, praca do siedemdziesiątki to pikuś bo każdy emeryt zdrowy jak koń, ma świetną pracę, doskonale zarabia i co tam wakacje na Arubie. Gdzie? W Polsce a jakże. A gdy ktoś dolał łyżki dziegciu, a raczej sprostował papkę, oburzona słuchaczka pisała o jadzie pesymizmu. A może brutalnym realizmie? To, że trzech prezydentów otwiera odcinek autostrady spółki "wielkiego" nie znaczy, że wszystkie polskie drogi mamy na poziomie światowym. Kilka wyremontowanych kamienic to owszem krok we właściwą stronę, ale "jedna jaskółka wiosny nie czyni".
Mamy Polskę w budowie, budujemy stadiony, drogi, ale co zbudujemy? Dość obskurny most obok pysznego i zabójczo drogiego Stadionu Narodowego, został oblepiony reklamami. Szybciej, zarobić jeszcze można, a remont trwa. Może należałoby oblepić tekturą dworce w miastach- gospodarzach meczy na Euro 2012, przynajmniej będą wyglądać mniej paskudnie?
(http://images.photo.bikestats.eu/zdjecie,600,237466,20111226,stadion-narodowy-i-most-srednicowy.jpg)
Ciekawa jestem kiedy, skoro widać rosnące rozwarstwienie płac, brawo większość ludzi od dawna dostrzegła drożyznę w sklepach, przestaną nam wciskać bzdurę w postaci średniej krajowej pensji? Ogromnie interesowały by mnie zarobki w danych grupach zawodowych, może przedziałach płac oczywiście z podaniem liczebności danego przedziału. No, ale jakby wówczas obroniło się twierdzenie o kraju mlekiem i miodem płynącym.
(http://bankierbroker.pl/site_media/images/menu/pozyczepieniadze.jpg)
W prezencie na Nowy Rok dostaliśmy zamieszanie z listą leków refundowanych, groźbę pieczątek "refundacja do decyzji NFZ", podwyżkę VAT, większości produktów. Kiedy benzyna będzie kosztować 7 zł? Ile jeszcze pożyczek dla MFW? Ponieważ ceny wszystkiego rosną, a pensję przeciętnego Polaka niekoniecznie, młodzi ludzie mają problem ze znalezieniem pracy, a jeśli już to na umowy śmieciowe, czeka nas intensywny czas. Jako żywo będzie kłótnia o krzyż w Sejmie, związki partnerskie, może nawet aborcję? Zwłaszcza gdy nadejdzie czas na spłacanie odsetek za nieużywane, przepłacone stadiony na mecze Euro 2012. Kto zapłaci? Pewnie, że my a któż by inny?
Inne tematy w dziale Polityka