Niedaleko osiedla, na którym mieszkam otwarto niedawno nowy pub. Urok jego polega na tym, że czynny jest 24 godziny na dobę. No i serwują tam wspaniałe piwo z nalewaka – Pilsner Urquell! Kuchnia tradycyjna polska. Nad barem wisi urocze, pouczające hasło: „Piwo z rana jak śmietana!” Najczęstszymi gośćmi są mieszkańcy mojego platformerskiego osiedla. Ja, swoje sympatie polityczne skrywam dla siebie.
Wczoraj późnym popołudniem wpadłem do pubu na piwo. Przy sąsiednim, grubo ciosanym, drewnianym stole siedzieli znajomi (z widzenia). Prezes Zarządu Wspólnoty i jego dwaj członkowie. Rozprawiali przy piwie dosyć głośno, siłą rzeczy więc wszystko słyszałem. Prezes Zdzisiek, radosnym tonem oznajmił, iż poseł Michał Szczerba przyjął wreszcie jego zaproszenie na obiad. Cała trójka i pan Michał mają się spotkać tutaj w pubie, w niedzielę o godzinie 18:00! Dwaj towarzysze Prezesa aż syknęli z wrażenia. A ja zacząłem się uważnie przysłuchiwać…
Prezes przytłumił głos.
- Słuchajcie, bo to ważne, a tego jeszcze nie mówiłem. Otóż w nocy z soboty na niedzielę, zmienia się czas z letniego na zimowy! Więc zapamiętajcie sobie, że wszyscy śpimy godzinę krócej!
- A nie dłużej? – spytał ten łysiejący brunet.
- Nie dłużej! Wszyscy śpimy godzinę krócej! – uciął Prezes.
- No pewnie, że krócej! Bo czas się cofa! – rzucił ten drugi. Blondyn.
- No co ty za bzdury zaczynasz opowiadać! - skarcił go Prezes. – No jak czas się cofa? No jak czas się cofa? Czas się tylko zatrzymuje! Więc śpimy godzinę krócej!
- Jak się zatrzymuje, to dłużej! – zauważył łysiejący.
- No właśnie nie! To jest ten paradoks! Jak się zatrzymuje to śpimy krócej!
- No czekaj! A tam nie jest tak, że jest godzina do przodu albo do tyłu?
- No właśnie jest! Godzina jest do przodu, tylko czas się zatrzymuje, więc śpimy godzinę krócej! Eee… Znaczy teoretycznie, bo wiadomo, że śpimy tyle samo, tak? Ech! To też zależy, o której ktoś się położy! Ale chodzi o to, że czas się zmienia z letniego na zimowy! Godzina jest do przodu, czas się zatrzymuje, więc śpimy godzinę krócej, bo się jaśniej robi później! Czy to jest takie trudne? – Prezes już niemal krzyczał…
Zapadła krępująca cisza.
- Panowie! – rzucił rozpaczliwie łysiejący. – Ja muszę precyzyjnie wiedzieć, która będzie w niedzielę o 18:00!
Prezes aż uniósł się z ławy:
- Więc ja cię teraz precyzyjnie informuję, że w niedzielę o 18:00 będzie dokładnie 18:00!
- Ta? – niedowierzał łysiejący.
- No, ta! – potwierdził ten drugi.
- Tyle tylko, że o 2:00 będzie 3:00! Czy tam 1:00 – skwitował Prezes.
A ja już miałem dosyć. A, że zapłaciłem za piwo wcześniej – od razu wyszedłem…
Inne tematy w dziale Rozmaitości