https://www.salon24.pl/newsroom/1406588,powodzianie-wsciekli-na-wody-polskie-ruszyla-zbiorka-podpisow-pod-pozwem
Zapory na przejeździe kolejowym zostały opuszczone. Zaraz miał przejeżdżać pociąg. Po tej stronie przejazdu stała już furgonetka, motocykl, dalej furmanka, wreszcie elegancki samochód osobowy. Pojawił się również starszy człowiek z kozą na postronku. Podszedł pod samą zaporę.
Raptem koń, najwyraźniej czymś spłoszony, szarpnął do przodu i uderzył pyskiem motocyklistę w bark. Ten, odruchowo odwrócił się i uderzył konia pięścią między oczy. Koń, przestraszony, dał do tyłu i furmanka stuknęła w elegancki samochód osobowy stojący tuż za nią. Kierowca wyskoczył z wozu i zaczął wymyślać na furmana. Ten już się kłócił z atakującym go słownie motocyklistą.
Rozpętała się gwałtowna awantura. Pastuch przyglądał się temu wszystkiemu z zainteresowaniem i żeby lepiej widzieć, przywiązał kozę do szlabanu a sam podszedł kilka kroków do wykrzykujących mężczyzn.
W tym momencie, z łoskotem przejechał pociąg i zapory zostały przez dróżnika podniesione. Koza becząc, zawisła na postronku wierzgając nogami. Pastuch rzucił się do niej z krzykiem, ale było już za późno…
PS. Tekst wyłącznie dla kumatych...
Inne tematy w dziale Rozmaitości