„Szemrane tabletki z Indii” – pisze dzisiaj Interia. Oto Polsat News wyemitował właśnie wstrząsający reportaż Jacka Smaruja o podziemiu aborcyjnym w Polsce.
"- Dramat polskich kobiet!” – mówi z przerażeniem Natalia Broniarczyk z Aborcyjnego Dream Teamu.
„- Monitorujemy oferty handlarzy. Staramy się cały czas informować i apelujemy do kobiet, które zdecydowały się na zakup leków u handlarzy, by dały nam znać, co to za leki, wysłały zdjęcie, byśmy mogły ocenić, czy jest ryzyko” - mówi Broniarczyk.
Chodzi oczywiście o ryzyko poniesienia konsekwencji zdrowotnych po zażyciu niebezpiecznych tabletek. Bo ryzyko poniesienia tych konsekwencji jako skutku zamordowania niewinnego dziecka oczywiście nie istnieje, gdyż nie ma mowy o istnieniu dziecka, a więc i przestępstwa. A jak nie ma przestępstwa, to procederu się nie ściga…
PS. Wyjaśniam sens ostatniego zdania. Ściganie handlarzy niebezpiecznymi środkami poronnymi jest niedopuszczalne, gdyż mogłoby być interpretowane jako usiłowanie zapobiegania realizacji przyrodzonego prawa kobiety do aborcji. A na takie krępowanie wolności człowieka żaden Bodnar, z tego czy tamtego cywilizowanego kraju świata, nie pozwoli…
Inne tematy w dziale Rozmaitości