Oto jeden z komentarzy pod artykułem Przemysława Harczuka „Wyznanie wręcz dla leniwych. O rzekomej opresyjności katolicyzmu (komentarz)”. Jeszcze wisi na SG:
Woroq21 sierpnia 2024, 09:35
4157
„Akurat na opresyjność zasad jakie musi w teorii przestrzegać katolik mało kto narzeka, przynajmniej w Polsce.
Nieporównanie większym, ważnym i celnym zarzutem katolików w Polsce jest uwikłanie się części kleru w politykę i "zapisanie się" w czasach rządów PiS do tej partii przez wielu biskupów. Stąd też potoczna nazwa: PiSkupi. Bez żenady postacie takie jak Rydzyk łapczywie zgarniali ogromne sumy z budżetu w zamian za polityczną agitację i ataki na wrogów partii Kaczyńskiego.
Efekty, czyli odchodzenie od kościoła instytucjonalnego, mają więc w Polsce przyczynę dokładnie taką samą jak w krajach gdzie też kiedyś następował mariaż ołtarza z tronem: Hiszpania, Irlandia, Quebec. W Polsce nikt tak nie przyczynił się do laicyzacji w Polsce jak partia Kaczyńskiego.
Jeśli jakiś katolik poważnie traktuje zasady swojej wiary to nie skarży się na jej opresyjność. Ci katolicy, którym ewentualnie wadzą jakieś z nich, po prostu ignorują te które im nie odpowiadają. Ilu z Polaków chodzących do kościoła jednocześnie modli się rano przed pracą lub pości dwa razy w roku? Sądzę, że bardzo niewielu więc i nie narzekają na opresyjność.”
Misją Kościoła jest doprowadzenie swoich dzieci do Boga, ich wiecznego przeznaczenia. Ale Kościół nie odcina się od spraw ludzkich. „A zatem obecność Kościoła w życiu publicznym, chociaż nie powinna być związana z promocją jakiś określonych grup czy partii politycznych, powinna być związana z promocją tych fundamentalnych zasad i ich obroną. A zatem można mówić o czymś takim, jak niepolityczna "polityczność" Kościoła, czy "meta-polityczna" rola Kościoła, która jest bardzo ważna dla zdrowego funkcjonowania współczesnych demokracji.” (Michał Gierycz)
Przywołany bloger Woroq użył sformułowania: „"zapisanie się" w czasach rządów PiS do tej partii przez wielu biskupów.” Zwracam uwagę na użyty cudzysłów "zapisanie się", co świadczy o uczciwości blogera. Ja, pragnąc dorównać mu w uczciwości, przytoczę fakt, a więc bez cudzysłowu (fakty tego nie wymagają):
Oto, jak podaje Wiki, ks. Józef Tischner wystąpił swego czasu w spocie Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Później był członkiem rady programowej Unii Wolności.
Tutaj należy podkreślić z całą mocą, że Kościół ma prawo „mieszać się” do polityki, natomiast nie wolno mu uprawiać partyjniactwa. I jeśli można mieć pretensję do Kościoła, to za jego milczenie w tym skandalicznym zaangażowaniu się ks. Tischnera…
Wypada natomiast zgodzić się z ostatnim akapitem komentarza Glogera Woroq. Niestety…
Inne tematy w dziale Rozmaitości