I znowu wracam do moich ulubieńców – redaktorów polsatowskiej Interii (poprzednio była to pani Marta Kurzyńska https://www.salon24.pl/u/eri/1391483,szostka-z-dyktanda). A to za sprawą felietonu niejakiego Mariana Kmity, wysłannika do Paryża na największą przecież imprezę sportową.
Pan redaktor Kmita pisze, w porannej (godz 10:32) korespondencji z Paryża:
„Bo czy to normalne, że w dniach największego święta światowego sportu, polskie i niepolskie media zajmują się masowo tym, co powiedział Przemysław Babiarz w komentarzu do uroczystości otwarcia paryskich igrzysk?!”
Nie będę się rozwodził (nie dorównuję pod tym względem redaktorowi Kmicie) i napiszę krótko. Bardzo krótko!
Nie nad słowami pana Babiarza świat się rozwodzi, tylko nad skandaliczną decyzją szefa TVP, tymi słowami wywołaną. Przy okazji posypały się również pełne oburzenia wypowiedzią naszego komentatora sportowego, opinie kilku geniuszy polskich mass mediów. Co również jest skandalem.
A o co tak naprawdę chodzi tym naszym nadgorliwcom? Oto pan Babiarz śmiał nazwać utwór sławnego artysty, zrodzonego przez liberalne społeczeństwo świata i przez liberalne społeczeństwo świata uwielbianego, mianem tworu komunistycznego! A tak nie wolno! Liberalizm, to zdaniem tych naszych nadgorliwców, świętość i nikt i nic nie może tej świętości kalać.
A dlaczego tak? Bo Polska od kilku miesięcy jest prawdziwą awangardą narodów…
Inne tematy w dziale Rozmaitości
