Constanza, to młoda, piękna kobieta. Głęboko, jak każda Włoszka z małego miasteczka, wierząca. Pewnego razu usłyszała od swej sąsiadki - Domenicy, niepochlebną opinię o bliskim znajomym – Bonifacio. Wzburzona, powtórzyła zasłyszaną historię swej przyjaciółce Francesce. Po kilku dniach, wszyscy mieszkańcy miasteczka, mówili tylko o tym.
Jakiś czas później, okazało się to być nieprawdą. Oto, zazdrosna o Bonifacio Domenica, zmyśliła całą historię. Trapiona wyrzutami sumienia Constanza, poszła do kościoła wyspowiadać się. Przyczyniła się przecież do krzywdy wyrządzonej Bonifacio.
W konfesjonale „urzędował” właśnie stary ksiądz Clemente. Proboszcz tamtejszej parafii.
- „Zgrzeszyłam przeciwko Bonifacio! Żałuję i proszę księdza o rozgrzeszenie!” – Zakończyła swą spowiedź Constanza.
- „Nie tak prędko, moja córko!” - Odrzekł ksiądz Clemente. – „Idź do domu, weź poduszkę i nóż, wejdź na dach swego domu i przebij nim poduszkę! A potem przyjdź ponownie do mnie!”
Constanza zrobiła jak przykazał jej ksiądz. Gdy przebiła nożem poduszkę, wysypały się z niej pierze, i rozfrunęły we wszystkich kierunkach.
- „A teraz wróć do domu i pozbieraj wszystkie pierze, co do jednego!” – Powiedział dziewczynie ksiądz Clemente, kiedy przyszła powtórnie do niego.
- „Ależ to niemożliwe!” – Wykrzyknęła poruszona Constanza.
- „Zgadza się, córko! Widzisz, taka właśnie jest plotka…”
PS. Ta historyjka opowiada o kłamstwie i zrodzonej z niego plotce. Zdawałoby się, są to winy nieporównywalne. Tymczasem prawda jest taka, że w przypadku prokuratora Janeczka, dawanie wiary słowom ludzi Platformy Obywatelskiej i dalsze ich powielanie, czyni z plotki niegodziwość równie złą, co samo zmyślone kłamstwo…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo