Po marcowym posiedzeniu Rada KEP ds. Społecznych wydała stanowisko przed wyborami samorządowymi w Polsce. Odwołując się do „Vademecum wyborczego katolika”, przypomniała zasady, którymi powinien kierować się człowiek wierzący przy podejmowaniu decyzji wyborczych.
Zaznaczyła, że „udział w wyborach jest obowiązkiem sumienia katolika” i zarazem dowodem podstawowego zaangażowania się „na rzecz dobra wspólnego, czyli dobra wszystkich i każdego”
Zastrzegła, że można realizować dobro wspólne „jedynie wtedy, gdy polityka oparta jest o »poprawną koncepcję osoby ludzkiej«”. Obowiązek wyborczy wymaga zatem odpowiedzialnych decyzji w oparciu o zasady ładu moralnego.
Przypomniała więc, że wierzący powinni m.in. opowiadać się po stronie prawa do życia od poczęcia do naturalnego kresu, zabiegać o ochronę praw rodziny, opartej na monogamicznym małżeństwie osób przeciwnej płci.
Rada zaznaczyła, że właściwie ukształtowane sumienie chrześcijańskie nie pozwala nikomu przyczyniać się przez oddanie głosu do realizacji programu politycznego lub konkretnej ustawy, które podważają podstawowe zasady wiary i moralności
Wszystko ładnie, pięknie. Tylko co z tego wynika?
Przecież, jeśli zawarłeś z jakąś firmą umowę o pracę, podpisujesz regulamin i Twoje „właściwie ukształtowane sumienie” nie pozwala Ci świadomie i z Twojej winy spóźniać się. Ale pracodawca, uczciwie informuje Cię, że za takie wykroczenie poniesiesz karę. I to jest uczciwy, zdrowy układ!
A co uczyniła w swym apelu Rada Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych?
Misją pasterzy Kościoła jest prowadzenie powierzonych im owieczek do Zbawienia. Obowiązkiem ich, jest więc wskazywanie drogi i pouczanie o niebezpieczeństwach, których należy się wystrzegać. Tym niebezpieczeństwem jest grzech i trwanie w nim oraz konsekwencje jakie z tej postawy wynikają.
Nasi Pasterze, przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi, nie mogą przymilnie informować wiernych, „że właściwie ukształtowane sumienie chrześcijańskie nie pozwala nikomu przyczyniać się przez oddanie głosu do realizacji programu politycznego lub konkretnej ustawy, które podważają podstawowe zasady wiary i moralności.” To nie wystarcza! Oni muszą z każdej ambony, donośnym głosem krzyczeć, że popieranie partii politycznych, podważających podstawowe zasady wiary i moralności katolickiej, jest grzechem śmiertelnym z którego, aby uniknąć wiecznego potępienia, należy się wyspowiadać! Że zagłosowanie pomimo powzięcia tej świadomości przed wyborami na takie partie licząc, że się później z tego wyspowiada, to grzech przeciwko Duchowi Świętemu! Że do Komunii Świętej można przystąpić jedynie po skutecznej spowiedzi, a warunkiem takiej, jest m.in. szczere zerwanie z wyznanym grzechem (tu – wycofanie poparcia dla takich partii). W przeciwnym razie, przyjęcie Komunii Świętej jest kolejnym grzechem śmiertelnym! Grzechem świętokradztwa! I trwasz wtedy uporczywie w stanie grzechu śmiertelnego! A to już nie przelewki!
Te sprawy, nasi Pasterze muszą uświadamiać wiernym! To jest ich obowiązkiem!
Na zakończenie, członkowie Rady zastrzegli, że „gdyby sprawujący władzę ustanawiali niesprawiedliwe prawa lub podejmowali działania sprzeczne z porządkiem moralnym, wówczas sprzeciw katolika względem tak stanowionego prawa wynika jedynie z posłuszeństwa Bogu, a nie z racji politycznych”.
I z tym, oczywiście należy się zgodzić!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo