Bloger ów, opublikował właśnie tekst "Brzydka strona protestu rolników". Jak w każdym niemal tekście, odwołuje się do Boga. Zgrabnie to współgra z kłamstwami i manipulacjami, jakich wiele w jego "felietonach". Bloger ów, broni ich jak niepodległości. W jaki sposób?
Kiedyś wykonał był, pełen troski i oburzenia tekst o niedopuszczalnym, nagannym sojuszu Ołtarza z Tronem (o. Rydzyk i PiS). Kiedy jednak wytknąłem mu stronniczość i wybiórczość oraz nielogiczność argumentów, bowiem KK i polityka, to nie to samo co KK i partyjniactwo (ks. Tischner był członkiem władz Unii Wolności i brał udział w spocie reklamowym KLD), usunął mój komentarz. Dla niezorientowanych, tekst jego i przytoczone argumenty pozostały więc jakby słuszne i logiczne.
Dzisiejszy tekst, cieszy się niespecjalnym wzięciem. Ale co ciekawe, wszystkie komentarze pod nim (a jest ich 9) to taki sam komunikat treści: "Komentarz został usunięty przez właściciela bloga". Wśród tych usuniętych komentarzy był również ponownie mój, ten o ks. Tischnerze.
Pojawił się też komentarz @Karzo (jeszcze nie usunięty): "Jak to wygląda? Mogłeś napisać by nie komentowano". Dodałem do tego wpisu mój komentarz:
"Łudzi się, że odbiór będzie taki: "komentowali wyłącznie wulgarni zwolennicy PiS, obrażając prawdziwego katolika, zatroskanego o losy Polski (od kilku miesięcy "Uśmiechniętej Polski")..."
Rozumieją teraz Państwo, dlaczego dałem taki, a nie inny tytuł notki?
Inne tematy w dziale Rozmaitości