eri eri
234
BLOG

Kiedy Polska powinna być dumna i co to ma wspólnego z megalomanią narodową

eri eri Społeczeństwo Obserwuj notkę 15


Bloger folt37 opublikował właśnie notkę pod znamiennym tytułem: „PiS powraca do polskiej megalomanii narodowej”. Posiłkuje się, a jakże, tekstem z Gazety Wyborczej. Pisze:

„Wycinek tego historycznego fenomenu z Polski (megalomanii narodowej), omawia w dodatku GW „Wolna Sobota” z 24/25 czerwca prof. Rafał Wnuk z Instytutu Historii KUL w rozmowie z Pawłem Krysiakiem zatytułowanej „Nowy Kanon Świętych””

 Dalej, kontynuuje wypowiedź profesora Wnuka: „ Rząd PiS wzmacnia ostatnio polski nacjonalizm historycznymi postaciami Jana Pawła II i prezydenta Lecha Kaczyńskiego.”

Wreszcie pisze:

„A tak autor wypowiedzi wspomina swoje wrażenie po zobaczeniu pomnika Lecha Kaczyńskiego na Placu Piłsudskiego w Warszawie:

„Rok temu pojechałem do Warszawy. Na pl. Piłsudskiego zobaczyłem pomnik Lecha Kaczyńskiego, który wyraźne dominuje nad stojącą z boku postacią marszałka. Rzeczywiście poczułem, jakby ktoś wykonał wobec mnie akt przemocy. Postument sprawia wrażenie, że widać przede wszystkim jego. Kaczyński jest zwalisty z dumnie uniesionym podbródkiem. Piłsudski zaś jest przygarbiony ze schyloną głową. Takie szczegóły mają olbrzymie znaczenie dla odbioru rzeźby”.
Prof. Wnuk konkluduje: „To jest symboliczne dla całej tej operacji pomnikowej. Dumny naród nie rozmawia, dumny naród dyktuje warunki”.” – Koniec cytatu, przytoczonego przez blogera folt37.

Pozwolę sobie na polemikę.

W lipcu 2021 roku, minęła kolejna, okrągła tym razem, rocznica tragicznych wydarzeń w Jedwabnem. Jak co roku, rozpętała się wtedy gorąca dyskusja i spory. Moją uwagę, przykuły jednak nieco inne kwestie, związane z tą rocznicą. Wspomniałem czasy minione.

Oto 10 lipca 2001r., Aleksander Kwaśniewski – urzędujący prezydent, podczas uroczystości upamiętniającej wydarzenia sprzed 60. lat, wygłosił pamiętne słowa: „Dzisiaj jako człowiek i obywatel, jako prezydent Rzeczpospolitej Polskiej przepraszam (…)”. W licznych naszych mediach ukazał się tekst: „na to słowo Żydzi czekali 60lat”. Wielu Polaków z kolei, żywo zaprotestowało. Spotkało się to z gwałtownym oficjalnym potępieniem ze strony rządowej oraz środowisk lewicowo-liberalnych.

A jak, moim zdaniem, należy na tę kwestię spojrzeć z obiektywnego punktu widzenia?

Prezydent Rzeczypospolitej to głowa Państwa. Wybrany w wyborach bezpośrednich reprezentuje cały (symbolicznie) naród. Nic zatem dziwnego, że jego akty choćby przeprosin (pokory) wobec obcych, nie są obojętne dumnym Polakom i nierzadko wzbudzają gorące emocje. Jedni przyjmują je ze zrozumieniem, innych drażnią (pomijam w tym rozróżnieniu złe intencje niegodziwców). Aby jednak tym emocjom nie dać się sprowadzić na manowce, trzymać się należy żelaznej logiki.

Przepraszać, to znaczy uznawać czyny za zło. Przepraszać więc, to znaczy odcinać się od tego zła. Z kolei przepraszać w czyimś imieniu, to znaczy przepraszać w imieniu sprawcy. A sprawcą mordu w Jedwabnem, nie było Państwo Polskie. Nie można również tego mordu przypisać narodowi polskiemu. Akt przeprosin prezydenta Kwaśniewskiego, był więc aktem haniebnym, uwłaczającym Państwu Polskiemu i polskiemu narodowi.

Oburzeni taką oceną obrońcy prezydenta, będą przywoływać, analogiczny ich zdaniem, przykład przeprosin złożonych, swego czasu, przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego a później przez prezydenta Andrzeja Dudę. Nic bardziej błędnego.

Przeprosiny prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako głowy Państwa, były aktem honorowym i należnym, gdyż w mordzie w Pawłokomie udział brała Armia Krajowa – zbrojne ramię Państwa Polskiego. Natomiast przeprosiny prezydenta Andrzeja Dudy jako głowy Państwa, były aktem honorowym i należnym, gdyż marzec’68 był „dziełem” władz Państwa, wprawdzie PRL ale przecież występuje ciągłość państwowości.

Przeprosiny prezydenta Kwaśniewskiego jako głowy Państwa, były natomiast – powtórzę - aktem niegodnym i poddańczym, gdyż sprawcami ludobójstwa w Jedwabnem nie było Państwo Polskie. Byli kryminaliści – osoby fizyczne ponadto nie reprezentujące narodu.

Podobnie, przeprosiny Prezydenta Komorowskiego jako głowy Państwa, były aktem niegodnym i poddańczym, gdyż sprawcami podpalenia wartowni przed ambasadą rosyjską byli, jak oficjalnie on sam ogłosił, chuligani – osoby fizyczne, ponadto nie reprezentujące narodu.

Wrzucanie do jednego worka tych czterech przykładów, jest totalnym pomieszaniem pojęć. Pomieszaniem pojęć: Głowa Państwa i przedstawiciel narodu, w odniesieniu do urzędu Prezydenta RP, były również owe akty przeprosin za Jedwabne i za podpalenie wartowni.

Dziś, choćby na przykładzie aktów przeprosin tych czterech prezydentów widać, czym jest, a czym być nie może, dumna Polska.

Powyższe, dedykuję blogerowi folt37 pod rozwagę, nim ponownie „wyskoczy” z tekstem podpierającym się toksycznymi wypocinami gości Gazety Wyborczej…


eri
O mnie eri

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo