Pani Grażyna, 63-letnia Polka, z czystym sumieniem i w pokoju ducha (bo ufa tym, którym w normalnym świecie można ufać), przyjęła w dniu 22 maja roku ubiegłego, trzecią dawkę szczepionki, wiadomo przeciw czemu („Chciałam iść na koncert zespołu Metallica i czuć się w pełni bezpiecznie!”).
Już kilka dni później poczuła się bardzo źle. Objawy się nasilały i wylądowała (nie bez problemów) w szpitalu. Diagnoza powaliła ją z nóg: Zespół Guillaina-Barrego. Tragedia! Lekarze, w sposób oczywisty powiązali powikłanie ze szczepionką (wiadomo przeciw czemu). Na tej podstawie, pani Grażyna wystąpiła o odszkodowanie z Funduszu Kompensacyjnego Szczepień Ochronnych.
Odmówiono odszkodowania. Dlaczego? Otóż okazało się, że wprawdzie to powikłanie figuruje w wykazie odczynów poszczepiennych rozporządzenia ministra zdrowia, nie figuruje jednak w wykazie charakterystyki produktu leczniczego, określonej przez producenta (tutaj: Pfizera). A ustawa (przyjęta zgodnie przez nasz Sejm) stanowi, że podstawą do przyznania odszkodowania za NOP, jest jego występowanie w wykazie charakterystyki produktu leczniczego, nie zaś w wykazie rozporządzenia ministra zdrowia! Sprytne? Sprytne!
Pani Grażyna, spędziła w szpitalach ponad pół roku. Nadal jest nie w pełni sprawna. Najważniejsze jednak, iż skarb państwa zaoszczędził. Na pani Grażynie i na wielu innych, przed którymi być może dopiero w przyszłości takie i podobne atrakcje…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo