27 lutego 2022 roku, opublikowałem na Salonie poniższy tekst:
"Tragedia smoleńska podzieliła Polaków na dwa obozy. Ten podział, choć emocje przygasły, trwa do dzisiaj. Jedni, głęboko wierzą, że 10 kwietnia 2010r. miał miejsce okrutny zamach. Drudzy, są przekonani (lub tak głoszą), że to była katastrofa. Zbieg wielu nieszczęśliwych okoliczności, ale jednak tylko katastrofa. Wśród tych drugich jest wielu, których poglądy są kształtowane przez pryzmat nienawiści do Jarosława Kaczyńskiego, PiS-u, a nawet Polski. Jednak ogromna część, po prostu nie dopuszcza do siebie, nawet cienia podejrzeń, że Putin mógł się dopuścić tak potwornego czynu. Że w XXI wieku, w środku Europy, mogłoby dojść do takiej zbrodni. Nawet w wykonaniu Putina. To przecież niemożliwe! Irracjonalne!
Myślę, że wydarzenia ostatnich dni, mające miejsce na wschodzie Europy, zweryfikowały u tych ludzi kryteria racjonalności…"
***
Minął rok. Przez te 365 dni (od 24 lutego), śledząc wydarzenia rozgrywające się za naszą wschodnią granicą, mogliśmy chyba w wystarczającym stopniu zweryfikować prawdopodobieństwo racji dwóch przeciwstawnych narracji, ukazujących tragedię z 10 kwietnia 2010roku...
Inne tematy w dziale Polityka