Jest takie powiedzenie: „Jeśli powiedziało się „A”, trzeba powiedzieć „B”. Jeśli więc uznać za słuszne spostrzeżenia zawarte w moich „Rozważaniach II”, należy jeszcze raz zastanowić się nad zagadnieniem, na czym polega sakrament oraz ofiara Eucharystii.
Każda Msza św. jest uobecnianiem Ofiary Krzyżowej Chrystusa, a nie jej powtarzaniem, ponawianiem lub dodawaniem do niej czegoś więcej. Należy jednak zastanowić się, na czym ta Ofiara polega. A ściślej mówiąc, czego dokonał Chrystus na Krzyżu, poprzez Swoją Mękę i Śmierć? Bo tak przecież Kościół formułuje to pytanie.
No właśnie! Przez Swoją Mękę i Śmierć! Przytoczmy poniższy fragment z moich Rozważań II:
„ – Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?!” – ten dramatyczny okrzyk, przytoczony zarówno przez św. Mateusza jak i przez św. Marka, stanowi – jak pisze Magdalena Zubrzycka – jeden z najbardziej poruszających, a jednocześnie jeden z trudniejszych do zrozumienia i zinterpretowania fragmentów Ewangelii. Św. Tomasz z Akwinu zwraca uwagę – z czym należy się zgodzić – iż modlitwa Jezusa Psalmem 22 świadczy o tym, że Jego krzyk jest krzykiem niepokoju, nie buntu, krzykiem bólu, ale nie rozpaczy. Może być porównany do wołania Hioba, który chce Bogu oznajmić, że udręka dotarła już do swoich granic, że miara cierpienia jest pełna!”
Powtórzmy za Akwinatą: „…że miara cierpienia jest pełna”!!! Co to może oznaczać? Czyż nie to, że ten moment wyznacza pewną cezurę spełnienia Ofiary Chrystusa? Czyż nie to, że właśnie w tym momencie nastąpił zbawczy dla człowieka skutek tej Ofiary?
Ale dopiero potem nastąpiła śmierć Chrystusa. Czyżby zatem, z punktu widzenia „zbawczości” Ofiary, śmierć Chrystusa nie miała, przypisywanego jej dotychczas skutku i znaczenia? Ależ tak właśnie! I wracamy do sformułowania, głoszonego przez Kościół: „Ofiara Chrystusa, to Męka i Śmierć na Krzyżu”. Poprzez Swą Mękę, Chrystus zgładził grzech (pokonał diabła). Poprzez Swe Zmartwychwstanie, pokonał śmierć. Ale aby to osiągnąć, musiał najpierw umrzeć, by potem Zmartwychwstać. Wyróżnić więc niejako można, w Ofierze Krzyżowej Chrystusa, z punktu widzenia skutków, dwie Ofiary.
Wróćmy do stwierdzenia z początku naszych rozważań: „Każda Msza św. jest uobecnianiem Ofiary Krzyżowej Chrystusa,…”. W którym momencie Mszy św. następuje Misterium Śmierci Chrystusa? Przecież Konsekracja, to uobecnienie Chrystusa na Ołtarzu, a potem przyjmujemy Go rzeczywiście i substancjalnie obecnego pod postacią chleba (komunikant). Cuda Eucharystyczne dowodnie świadczą, że na Hostii odkryto żywą tkankę serca ludzkiego. Konającego ale jednak żywego! Konającego, a więc przed śmiercią!
Ale pojawia się problem. Bo oto prawdą jest, że we wszystkich sakramentach Chrystus jest obecny przez swoje działanie. Ono to urzeczywistnia się w samym momencie sprawowania danego sakramentu, np. w chwili polewania wodą chrzczonej osoby i wypowiadania nad nią sakramentalnych słów albo też w momencie udzielania rozgrzeszenia przez kapłana. W Eucharystii natomiast Chrystus obecny jest w sposób trwały, czyli także po konsekracji, a nawet po Mszy św. Dlatego też można Najświętszy Sakrament przechowywać w tabernakulum, zanosić Komunię św. chorym itp.
Czy w takim razie, Chrystus obecny w Najświętszym Sakramencie, to Chrystus Zmartwychwstały, czy przed Swą Śmiercią, jak to było w Wieczerniku, podczas Ostatniej Wieczerzy?
Wydaje się, że tę wątpliwość wyjaśnia poniższe spostrzeżenie:
Czym zatem różni się sakrament Eucharystii od ofiary? Po pierwsze, sakrament dokonuje się przez konsekrację i trwa, ofiara zaś wyczerpuje się i kończy z chwilą dokonania aktu ofiarowania. Dlatego Przenajświętszą Eucharystię przechowujemy ze czcią w tabernakulach i ma ona znaczenie sakramentu, a nie ofiary. Po drugie, dla tych, którzy przyjmują Eucharystię w postaci Hostii Przenajświętszej, staje się duchowym pokarmem oraz źródłem zasług i pożytków nadprzyrodzonych. Ofiara zaś ma ten skutek, że nie tylko daje możność zbierania zasług, lecz także zadośćuczynienia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo