Tusk, Rosati... Kupą, Mości Panowie!

Dariusz Rosati poseł KO, udzielił wywiadu Salonowi24 w sprawie tragedii w Przewodowie.
Moją uwagę zwrócił poniższy fragment jego wypowiedzi:

„Mnie natomiast nurtuje pytanie, jak to się stało, że obca rakieta wleciała na teren Polski, mogła spaść, zabiła ludzi. To pytanie na pewno jako parlamentarzyści zadamy rządzącym.”

Pytanie, jak pytanie?

Nie!

I to jest clou sprawy!

Takie pytanie, nie powinno paść z ust posła! Poseł bowiem, jest źródłem ważnych dla obywatela informacji. Te informacje muszą być rzetelne i profesjonalne. Wymagane jest więc odpowiednie przygotowanie merytoryczne takiego posła, zanim się na dany temat wypowie. W przeciwnym wypadku, poseł odmawia wypowiedzi pytającemu. Szczególnie w tak ważnej i delikatnej sprawie, jak tragedia w Przewodowie.

Tymczasem wypowiedź Rosatiego o obietnicy pytania, które parlamentarzyści KO zadadzą rządowi, dyskwalifikuje go jako posła. Pytanie to, jest bowiem infantylne i absurdalne dla kogoś, kto się choć trochę orientuje w kwestiach obrony przeciwlotniczej. Jednak tych, którzy w ogóle się nie orientują w tej materii, jest przygniatająca większość. I o tym doskonale wie Rosati.
Oskarżanie go więc o debilizm, ignoranctwo i kompromitowanie się, czego wyrazy pojawiły się na portalach społecznościowych, jest niesłuszne.

Rosati nie jest głupi! On i jego fumfle z KO, doskonale rozumieją, w czym rzecz. On celowo zadaje takie absurdalne (dla znających się na rzeczy) pytanie, bo wie, że odbiorcy jego wypowiedzi, którzy nie znają się, pomyślą: "No, właśnie! Jak to się stało że obca rakieta wleciała na teren Polski, mogła spaść, zabiła ludzi? Co ten rząd robi?"

To jest właśnie ta szatańska strategia tych polityków: Kłamstwo „na rympał”, „odwracanie kota ogonem”, totalna manipulacja, pozory szlachetności -  choćby dzisiejsze słowa Tuska:  „Musimy mieć świadomość, że ta wojna jest wojną blisko naszych granic, że ta wojna dotyczy Polski i Europy. Dlatego tak ważne jest budowanie jedności” (sic!)

Panie Tusk! Wojna trwa od 24 lutego. Przez ten cały czas, dał Pan wiele dowodów budowania przez siebie jedności! Ale widać, dobrego nigdy dość! Więc pan Darek postanowił się przyłączyć…