„28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. 29 Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. 30 U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. 31 Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli.
32 Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. 33 Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie.” (Mt 10, 28-33)
Znamienne słowa. Szczególnie w dniu dzisiejszym.
„28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.”
Jak mamy rozumieć tę przestrogę Boga? Cóż mamy czynić?
Na wschodzie wojna. Brutalny i autorytarny wróg. Kłącza komunizmu zrodziły nieco nowe, zmutowane owoce. Z kolei na zachodzie, już nieco rozpoznany (ale czy to naprawdę wielu nam przeszkadza?) twór.
W czasach PRL-u, naród miał w Kościele oparcie i widział w nim ratunek. Dzięki Kościołowi przetrwał. Aż nastał czas liberalizmu. I wszystko zaczęło trzeszczeć. Czy runie? Spodobało nam się hasło pewnego cwaniaka: „Róbta co chceta!” Po co nam ograniczenia, zakazy, wymagania? Żyje się raz! Wstrzemięźliwość? Skromność? Pokora? To dla frajerów! I oszołomów! Kościół precz! A Bóg? No jak to? Przecież w niego (mała litera!) wierzę!
A duchowni? Przestraszyli się! Ilość okazała się ważniejsza od jakości. Spasowali. Wielu też zbłądziło: „Nie szczepisz się? Grzeszysz przeciwko Dekalogowi!”, „Nie chcesz przyjmować uchodźców muzułmańskich? Grzeszysz przeciwko Ewangelii!”, „Sprzeciwiasz się Franciszkowi, zarzucając mu łamanie doktryny? Grzeszysz nieposłuszeństwem!” (Charakterystyczne, że nasz Episkopat z milczeniem przyjmuje ewidentne łamanie przez Franciszka doktryny katolickiej, a krytykuje jego wypowiedzi o wojnie na Ukrainie).
A my? Daliśmy się oszukać! Obroniliśmy naszą tożsamość jako naród i uwierzyliśmy, że już nic nam nie grozi. Uczyniliśmy cnotę z niewinnego (zdawałoby się) poczucia, że oto staliśmy się Europejczykami! Nasze kilkudziesięcioletnie tęskonoty i dążenia ziściły się! Europa dostępna bez paszporu! Możemy pracować i mieszkać w Paryżu! Któż by nie chciał! Młodzież polska śpiewa w ekstazie: „Mieszkam w Warszawie, jestem Europejczykiem!” Reszta się nie liczy!
„28 Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle.”
Liberalizm jest o wiele bardziej niebezpieczny od komunizmu. Komunizm jest jak szambo. Śmierdzi z daleka. Liberalizm zaś, mieni się wieloma kuszącymi barwami. Ale to kloaka wymieszana z perfumami. Profesor Roszkowski, autor głośnego podręcznika napisał prawdę, samą prawdę i tylko prawdę. Stąd taki atak na niego.
Czy jest dla nas ratunek? Nie wiem! Póki co, musimy się zbroić przeciwko Rosji, a z drugiej strony, chronić młodzież i dzieci przed wpływami Zachodu. No i neutralizować aktywność zdrajców…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo