Przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi, znana jest ze swego drapieżnego poparcia dla aborcji i niezwykle agresywnie opowiada się za prawami proaborcyjnymi. Z tego też względu, ten polityk z Partii Demokratycznej, otrzymała od arcybiskupa San Francisco Salvatore Cirdileone, zakaz przyjmowania Komunii Świętej w swojej archidiecezji.
Katoliczka Pelosi, nic sobie jednak z tego zakazu nie robi. Przebywając ostatnio wraz z mężem na wakacjach, uczestniczyła w piątek we Mszy Świętej w Bazylice św. Piotra w Watykanie. Przed Mszą, małżeństwo spotkało się z papieżem Franciszkiem, który udzielił parze błogosławieństwa.
Katoliczka Pelosi, mimo ostrzeżenia arcybiskupa Cordileone, że jej postępowanie, jest w oczywisty sposób grzechem śmiertelnym, przyjęła podczas Mszy Świętej Komunię Świętą. Wprawdzie nie z rąk papieża, lecz z rąk jednego z koncelebrujących księży
Jakby na sprawę nie spojrzeć, podkreślić należy dwie kwestie:
1. Główną winowajczynią za zgorszenie w skali mikro, jest katoliczka Pelosi, która dopuściła się świętokradztwa.
2. Głównym winowajcą zgorszenia w skali makro, jest Watykan, który w międzyczasie nie zdystansował się od całego zajścia.
Sprawa jest jednak poważniejsza, na niekorzyść Watykanu. Jak bowiem wierni, mają przyjąć fakt, że w jednym miejscu Kościoła czyn jest grzechem śmiertelnym, a w innym miejscu – grzechem nie jest w ogóle. I tym miejscem jest Stolica Apostolska!
Ponadto, kapłan udzielający Komunii Świętej Nancy Pelosi, chyba wiedział, kim ona jest i jakie głosi poglądy, a nie miał wiedzy, by coś w tej kwestii się zmieniło, bo nikt nie wiedział, by się zmieniło, a ewentualne uznanie swej winy przez katoliczkę Pelosi, winno być przecież – jako zadośćuczynienie, natychmiast ogłoszone wszem i wobec.
Tutaj, przypomina mi się pewna sytuacja, której byłem świadkiem w kościele w mojej parafii. Otóż ksiądz, udzielając Komunii Świętej, odmówił jednemu z wiernych widząc, że ten jest pijany i do Komunii chce przystąpić po raz drugi…
Inne tematy w dziale Społeczeństwo