Co by było gdyby Jezus zmartwychwstał od razu?
Nie było by to zmartwychwstanie. Po prostu powiedziano by że nie umarł.
Co by było gdyby wstał z grobu drugiego dnia?
To samo. Absolutnie niepodważalną zasadą ówczesnego świata było, że do trzeciego dnia człowiek może ożyć. Trzeciego dnia (a więc minimum 24 godziny) następuje śmierć. Musiały upłynąć dwie noce i - jak się mówiło "krew wsiąkła w ziemię".
Dlaczego więc zmartwychstał trzeciego dnia?
W różnych religiach tamtego czasu znane są różne "zmartwychwstania" ale ZAWSZE są to albo - ożywienia wcześniej niż 3 dni - albo przywracanie ze świata umarłych nie o własnych siłach. Żaden bóg ani heros nie zmartwychwstaje - bo bog nie może umrzeć, a heros nie może sam zmartwychwstać.
Zarówno śmierć Boga jak i własnoręczne wstanie z grobu 3 dnia było dla ówczesnych absolutnie nie do przyjęcia. Absolutnie niemożliwe. To właśnie dlatego św. Paweł został wyrzucony z Areopagu (miejsca gdzie wszak tolerowano wszystkie pomysły religijne). Zasada 3 dnia była NIEPODWAZALNA. Jezus złamał dwie zasady - umarł (więc dla nich nie mógł być bogiem) i zmartwychwstał.
Na owych podstawach świat ówczesny opracował całą swoją wiedzą - włącznie z podstawowywmi zasadami logiki przyjętymi do dzisiaj. Logika jest bowiem zbudowana na obserwacji świata - zbudowana wszak głównie przez Greków, tych samych którzy wyrzucili św. Pawła.
Dowodzi to przy okazji tego, że ówczesna religia żydowska nie różniła się już niczym (w relacji materia-duch) od wszelkich religii pogańskich. Była również logiczna. Traktowała jednak Boga jak ... boga. Cześć dla imienia była wręcz bałwochwalcza, bóg Jahwe (celowo małą literą) dokonywał wielkich wyczynów, ale pojmowanie owego "boga" było czysto materialne. (Bóg "musiał" wiele rzeczy, np. gdyby najwyższy kapłan wchodząc do "przybytku" spotkał tam Jahwe to by na miejscu padł trupem, a ponieważ innym kapłanom nie wolno tam było wchodzić, to ów najwyższy kapłan był ... przywiązywany sznurkiem, żeby po śmierci go wyciągnąć z przybytku). To nie był Bóg Jahwe tylko bożek o takim samym imieniu. Łatwo więc zrozumieć, dlaczego kapłan rozdarł szaty gdy usłyszał od Jezusa "Ja Jestem".
Zmartwychwstanie 3 dnia nie było jakimś sprzeciwem wyczynem czy super bohaterstewm. Ono niszczyło podstawę pojmowania całego ówczesnego świata. Udowadniało, że cały ówczesny świat opiera się na błędnych podstawach.Zarówno świat żydowski, jak i perski czy grecki.
Dlatego właśnie Jezus umarł a potem zwyciężył śmierć. Nie ożył, nie został przywrócony z Tartaru - lecz sam ją pokonał. Żaden heros ani bóg ówczesny nie mogli tego dokonać - bo wszyscy pogańscy bogowie są tylko konsekwencją natury - personifikacją sił materii. Nie mogli umrzeć. A ci co umierali nie mogli zmartwychwstać.
Gdyby chciał, Jezus mógł by zmartwychwstać od razu, ale wtedy niczego by ludziom tym nie powiedział. Nie miało by to większego znaczenia. On nie zmartwychwstał po trzech dniach. Nie robił nadludzkiego wyczynu. On po prostu POCZEKAŁ..
Jezus umarł i zmartwychwstał 3 dnia - bo był (jest) człowiekiem i był (jest) Bogiem ponad materią. Jedynym autentycznym Bogiem. Zaakceptowanie tej prawdy przez ludzi zależnych od materii jest całkowicie nie do przyjęcia - również i dzisiaj - bo wymaga całkowitego odrzucenia uzależnienia od logiki i materii.
Inne tematy w dziale Rozmaitości