Jak w tym starym dowcipie z kresów wileńskich: Na balu, mocno juz podchmielony ułan prosi do tańca pannę i wczasie tańca bezpczelnie pyta: "Pójdziesz panna ze mna do łożka?" -- a panna na to: "No sam widzji pan Kazimierz... Tak pan Kazimierz prosił, prosił, tak i w końcu doprosił się!"
Podobnie, ja po wielokrotnie powtarzanych zachętach wziąłem się za czytanie materiału na stronie:
electrino.pl
do czego mnie Pan Waldemar namawiał nie od dziś. Zatem "Pan Waldemar prosił, prosił, tak i doposił się".
Nie dojechałem zbyt daleko, bo opadłem z sił, ale dokąd dojechałem, to powstawiałem komentarze:
Tekst ze strony plus komentarze
Boję sie, ze teraz dalsze sprawy mogą sie potoczyc następująco:
(a) Pan Waldemar sie obraża i przestaje ze mna rozmawiać;
(b) Pan Waldemar się obraża i zaczyna ze mna rozmawiać bardzo bardzo bardzo głośno, najgorsze wyrazy powtarzając po wiele razy.
Tertium, jak sie spodziewam, non datur.
Inne tematy w dziale Kultura