Naukowcy oskarżają rząd o podwójną grę w sprawie żywności genetycznie modyfikowanej - donosi dziennik Polska.Twierdzą, że oficjalnie ekipa Donalda Tuska zapala im zielone światło dla doświadczeń nad GMO, ale w rzeczywistości torpeduje ich badania."Taka polityka może nas uderzyć po kieszeniach. Skoczą ceny żywności, bo zamiast opracowywać gatunki roślin genetycznie mutowanych przystosowanych do naszych warunków klimatycznych, będziemy skazani na efekty obcych laboratoriów, np. z Hiszpanii - mówią Polsce naukowcy."Oburzenie biotechnologów wywołało ubiegłotygodniowe stanowisko rządu dotyczące GMO. Rada Ministrów uznała “za zasadne” przeprowadzanie doświadczeń, które określą wpływ organizmów modyfikowanych genetycznie na środowisko. Według naukowców deklaracja rządu to zagranie pod publiczkę, bowiem w projektowanej przez resort środowiska ustawie “prawo o GMO” zaostrzono kryteria wydawania pozwoleń na badania zmodyfikowanych roślin.Tymcczasem Włoski Narodowy Instytut Badań nad Żywnością i Żywieniem opublikował właśnie raport online w Journal of Agricultural Food Chemistry dokumentujący znaczące zaburzenia w systemie immunologicznym młodych i starych myszy, które były karmione kukurydzą GM o nazwie MON810.
Nastąpiło to po ogłoszeniu najświeższych wyników badań austriackiego rządu pokazujących, że genetycznie modyfikowana kukurydza obniża płodność i rozregulowuje geny myszy. Rewelacje te potwierdzają serię wcześniejszych wniosków o niekorzystnym wpływie na zdrowie żywności i pasz GM, pozostawiając nam niewiele wątpliwości, że GMO jest niebezpieczne i bezużyteczne. Rzecznicy GMO powinni zaprzestać wprowadzania w błąd opinii publicznej mówiąc, że genetycznie modyfikowana żywność i pasza są bezpieczne. Kukurydza GM i odmiana macierzysta, z której ją otrzymano były uprawiane jednocześnie na sąsiednich polach w Landriano we Włoszech z nasion dostarczonych przez Seeds Emporda (Girona, Hiszpania). Kontrolna mąka kukurydziana z niemodyfikowanych szczepów macierzystych miała niski poziom zanieczyszczenia przez GMO (0,29% wg testu PCR), a tylko kukurydza modyfikowana zawierała specyficzny kod genetyczny toksyny Cry1Ab, która zachowuje się jak pestycyd.
Diety zostały opracowane w oparciu o przyjęte standardy i zawierały 50% MON810 lub kontrolną mąkę kukurydzianą z jej macierzystego odpowiednika.
Użyto także standardowej diety granulowanej zawierającej około 50% komercyjnej kukurydzy niemodyfikowanej, która nie zawierała Cry1Ab wg testu PCR.Największy wpływ miała dieta na myszy bardzo młode (21 dni) karmione kukurydzą modyfikowaną przez 30 dni, podczas gdy te karmione przez 90 dni miały tylko zwiększony poziom komórek B. U starych myszy wywołane zmiany były podobne do tych, które zaobserwowano u młodych myszy, będących na diecie 30 dni. Wyniki te pokazują, że bardzo młode i stare myszy są dużo bardziej podatne na uszkodzenia immunologiczne. Do czasu, gdy myszy osiągnęły wiek 111 dni (21+90) stopień tolerancji ugruntował się do tego stopnia, że uszkodzenia zredukowały się. Zaburzenia odporności są znaczące także w świetle obserwacji poczynionych w innym laboratorium; analizy zidentyfikowały 43 białka rozregulowane (ilość) w nasionach kukurydzy MON810 w porównaniu ze szczepem macierzystym, wśród nich 50 kda g-zein, doskonale znane białko alergenne, które było nieobecne w szczepie macierzystym (non-GM). To kolejne potwierdzenie że modyfikacje genetyczne są z natury niebezpieczne, jak pokazują to niezmiennie wyniki nieprzewidywalnych i niekontrolowanych zmian w genomie i epigenomie (wzorzec ekspresji genów), co ma wpływ na bezpieczeństwo.Źródło:
www.i-sis.org
tuziemczy katoagroetnocentryzm , dystrybucjonizm ,żywnośc funkcjonalna, etnobotanika, permakultura,
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
