epolitic epolitic
1433
BLOG

Panie KUŹMIUK - TAK SIĘ BUDUJE W IRLANDII :)

epolitic epolitic Gospodarka Obserwuj notkę 14

znalezione w sieci;

 

W czasach boomu lat 2000 Irlandczycy wpadli w taki szał budowania, że pozostawili po sobie tysiące domów i osiedli-widm: nieukończonych, wzniesionych w pośpiechu i źle, z naruszeniem podstawowych zasad inżynieryjnych. Za wadliwe i niepotrzebne inwestycje teraz zapłacą podatnicy.

Na osiedlu w Athlone w zeszłym roku tragiczną śmiercią zginął dwulatek: dziecko, najprawdopodobniej w pogoni za psem, przedostało się przez ogrodzenie i utonęło w sadzawce wody za tuzinem niedokończonych budynków.

Wynajęty do pracy przy wyburzaniu John Burke nie może się nadziwić, że za te wniesione tylko w części domy jeszcze niedawno trzeba było zapłacić ponad 450 tys. dolarów. Jego buldożery mają teraz zamienić ten cały majątek w stertę gruzu.– Rzecz w tym, że z tymi nieruchomościami już nic nie da się zrobić – tłumaczy, podczas gdy jego pracownicy rozmontowują i składają na stosy bilbordy zachęcające do zamieszkania w tym podobno idyllicznym miejscu. – Koszty ukończenia ich byłyby zbyt wysokie. Poza tym te domy nie znalazłyby nabywców. Ludzie są bez pracy. A pozostawienie tych budynków samych sobie okazuje się zbyt niebezpieczne.

Nic tak dobrze nie opisywało kwitnącej gospodarki Irlandii sprzed lat jak jej prężny sektor budowlany, gdzie nowe domy wyrastały jak grzyby po deszczu, a ich ceny rosły w oczach. I nic tak dobrze nie ilustruje kosztów i rozmiaru kryzysu po załamaniu na rynku nieruchomości, jak widok tych tysięcy bezużytecznych domów, nigdy niezamieszkanych bądź takich, do których lokatorzy zdążyli się wprowadzić, a teraz odkrywają, jak nietrafiony, z powodu niedoróbek, był to zakup.

Bańka w sektorze budowlanym pękła również w innych krajach, na przykład w Hiszpanii, a jednak nigdzie poza Irlandią nie przyjęła ona takich rozmiarów. Teraz na Szmaragdowej Wyspie trzeba będzie wyburzyć do końca przyszłego roku około 40 proc. problematycznych inwestycji, a na tym rozbiórki się nie skończą, zapowiadają władze. W kraju, gdzie rząd doliczył się 1300 osiedli określanych mianem “widm”, oraz tysięcy innych opuszczonych mieszkań, program wyburzeń ma rozprawić się zaledwie z jednym z aspektów kryzysu na rynku nieruchomości.

W początkach lat 2000 sektor budowlany działał z tak wielkim rozmachem, że w przeliczeniu na głowę w Irlandii budowano czterokrotnie więcej niż w USA.W tamtych czasach na irlandzkich placach budowy zaczął obowiązywać swoisty kod honorowy w dziedzinie inspekcji. W efekcie kupujący płacili później za domy stwarzające zagrożenie pożarowe albo wzniesione na terenach podmokłych, na niepewnych fundamentach, bez odpowiednio zaprojektowanego systemu odpływu. Doprowadzenie tych budynków do stanu używalności oznaczałoby olbrzymie wydatki.W 2005 roku w pobliskim Ballymahon Debbie Cox zapłaciła 255 tys. dol. za segment bliźniaka. Później, w trakcie silniejszych opadów, smród ścieków dochodzący z podwórka stawał się nie do zniesienia. Kobieta zrezygnowała z mebli ogrodowych, ponieważ stolik i krzesła dosłownie zapadały się w błoto na tyłach domku. Rury doprowadzające wodę do budynku, umieszczone zbyt płytko, w trakcie mrozów przymarzają.Cox wątpi, czy dziś uzyskałaby więcej niż 95 tys. dol. za swoją nieruchomość. Większość pozostałych mieszkań na tym samym osiedlu, Hawthorn Meadows, w oddaleniu dwóch godzin jazdy samochodem od Dublina, wynajęto za około 500 dol. miesięczne, podczas gdy Cox musi spłacać kredyt hipoteczny wysokości 1100 dol. – Wcale nie uważam, żeby sytuacja w Irlandii się poprawiła – pożaliła się dziennikarzom kobieta. – Wcale tak nie jest. Bo co z ludźmi takimi jak ja?Ogólnie rzecz biorąc ceny irlandzkich nieruchomości spadły o blisko 50 proc. w porównaniu z apogeum na rynku nieruchomości z 2007 roku. Nawet na przedmieściach Dublina w dostępnych lokalach można przebierać. Najczęściej nowe budynki wykorzystywane są pod wynajem. W wielu przypadkach lokatorzy patrzą z okna na niedokończone budowle i prowizoryczne ogrodzenia.

A jednak nie wszystkie wieści dochodzące z irlandzkiego sektora budowlanego są takie złe. Odkąd Szmaragdowa Wyspa oficjalnie zrezygnowała z pomocy międzynarodowej, jako pierwsze z dotkniętych kryzysem państw strefy euro, eksperci są zdania, że teraz wzrośnie popyt na domy w Dublinie, zwłaszcza w niektórych lokalizacjach.

Tymczasem najwięcej osiedli-widm znajduje się w zachodniej i środkowej części kraju, w hrabstwach Cavan, Donegal, Roscommon czy Longford, na obszarach wiejskich, gdzie deweloperom oferowano szczególne przywileje podatkowe w zamian za inwestycje, i gdzie efekty kryzysu w branży nieruchomości są dziś najbardziej widoczne. Uliczki tych wiosek są dziś pełne sklepów z oknami zabitymi deskami. A lokalne władze nie ukrywają swojej desperacji.Hrabstwo Longford, gdzie mieszka Cox, otrzymało około 1,4 mln dol. dofinansowania z budżetu państwa, by dokonać niezbędnych napraw w skleconych naprędce domach. A jednak naczelny inżynier Brian Ross, odpowiedzialny za nadzór nad problematycznymi osiedlami uważa, że należałoby zainwestować dziesięciokrotność tej sumy, a i tak wystarczyłoby na nie więcej niż połowę remontów.

Hrabstwo zatroszczy się na razie tylko o właściwe wykończenie budynków użyteczności publicznej. Na prywatne mieszkania nie starczy pieniędzy. (…) Około 12 500 właścicieli nowych lokali będzie też musiało się zmierzyć z konsekwencjami użycia pirytu, materiału chętnie stosowanego w latach boomu, który prowadzi do powstawania szczelin i pęknięć w fundamentach, ścianach i sufitach. Rachunek za naprawę tylko 1000 najbardziej zniszczonych z tego powodu budynków wyniesie około 70 mln dol.

Narodowy Instytut Regionalnych i Przestrzennych Analiz (NIRSA) przy National University of Ireland w Maynooth oszacował w 2010 roku, że Irlandia liczy sobie ponad 300 tys. gotowych mieszkań, nigdy nieoddanych do użytku, i przynajmniej 621 osiedli składających się z ponad 12 domów, które albo stoją puste, albo nawet nie zostały ukończone. W późniejszym czasie ustalono, że takich osiedli-widm jest około 2000. Od tamtej pory, według oficjalnych statystyk, udało się zmniejszyć ten wynik do około 1300. Wśród pustostanów mieszka około 40 tys. rodzin.Ale nawet w przypadku kompletnie pustej bądź nawet niedokończonej inwestycji jej wyburzenie może napotkać na poważne problemy. Wiele z tych budynków jest bowiem przedmiotem spraw sądowych i postępowania o bankructwo.U szczytu boomu tylko od 12 do 15 proc. placów budowy przyjmowało inspektorów, sytuacja nie do pomyślenia w USA czy w innych krajach Europy, gdzie nadzoruje się 100 proc. prac budowlanych.

Większość ekspertów dziś sądzi, że koszty związane z naprawą bądź wyburzaniem domów będą teraz musieli ponieść wszyscy podatnicy. – Deweloperzy nie zamierzają przyłożyć do tego ręki – zauważa Rob Kitchin z NIRSA. – Te inwestycje zostały zmarnowane, lecz oni i tak najchętniej by je ukończyli.W Longford nie brakuje takich problematycznych osiedli, zauważa Ross. Część domów zapadła się z powodu błotnistego terenu i te budynki już wyburzono. Pozostałe przedstawiają sobą smutny widok. Nawet z zewnątrz łatwo się przekonać, że domy należące do osiedla Gleann Riada zżera pleśń. W rynnach zadomowiły się wysokie chwasty. Jeden z mieszkańców opowiada, jak miejscowe władze ostatnio wybrukowały tu drogę dojazdową i zainstalowały kamery. A jednak jeszcze niedawno sieć kanalizacyjna była w tak opłakanym stanie, że pod domami gromadził sięgazmetanowy. Doszło do dwóch eksplozji, dlatego lokatorom nakazano zostawiać uchylone okna nawet w zimie i pod żadnym pozorem nie rozpalać ognia. – I co niby mamy robić? – powiedział nam jeden z właścicieli, prosząc o anonimowość z obawy przed sąsiadami, którzy może nie życzyliby sobie upubliczniać swoich nieszczęść.

– Musimy jakoś z tym żyć.Specjaliści ostrzegają, że mieszkańcy wadliwych domów mogą ostatecznie zrezygnować ze spłacania kredytów hipotecznych, pogrążając i bez tego poszkodowane kryzysem banki. Liczba osób zalegających ze spłatą kolejnych rat stale rośnie, według danych Irlandzkiego Banku Centralnego. (…) Niektórzy mieszkańcy Szmaragdowej Wyspy przenieśli się nawet do Wielkiej Brytanii, by tam skorzystać z przyjaźniejszej procedury ogłaszania bankructwa. Dublin pomyślał ostatnio o uproszczeniu rodzimego prawa, lecz Londyn nadal zachował na tym polu swoją przewagę. Jan O’Sullivan, irlandzki minister budownictwa zauważył, że w wielu przypadkach banki nie będą miały innej możliwości niż umorzyć długi kredytobiorców.Tymczasem pani Cox wraz z mężem czują się pozostawieni sami sobie i nie wiedzą, co robić dalej. – To było dla nas takie przykre rozczarowanie – przyznaje kobieta. – Na wizualizacjach nasz dom przedstawiał się tak pięknie…Suzanne Daley

epolitic
O mnie epolitic

niezależny antypolityczny głos obywatelski; kocham ten cytat z Cymańskiego /PIS/ cała prawda o rządach PRAWA i SPRAWIEDLIWOŚCI; "Mieliśmy ogromną kasę. Ale daliśmy ją bogatym i pogłębiliśmy rozwarstwienie społeczne. To jest tajemnica, o której się milczy. Bo albo popierasz PiS, albo milczysz. Ten brak krytycyzmu, to zapatrzenie i ten zachwyt nad dwoma latami naszych rządów, to przesada." Produkt Krajowy Brutto w 2014 r. wyniósł 1.728.677 mln zł - podał GUS. „Obecna klasa polityczna jest wychowana na socjalizmie i nie zna, nie potrafi wyobrazić sobie innego ustroju. Nie potrafi wyobrazić sobie państwa, które nie ingeruje w każdą dziedzinę życia.” GUS podaje że w całym kraju dofinansowano budowę 2604 kompleksów boisk sportowych „Moje Boisko – Orlik 2012”,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Gospodarka