O podatkach -gdybyśmy używali tylko kryptowalut

Warto już zacząć szukać rozwiązań podatkowych, gdy w użyciu są tylko kryptowaluty.

Jakie winny być warunki: nieokiełznane kryptowaluty, anonimowość ich użytkowników -zachowana, łatwa i szeroka wymienialność różnych kryptowalut w skali globalnej. Jeśli ktoś chce temu przeciwdziałać, to jest szkodnikiem -tępym doktrynerem komunizmu.

No, ale jak skonstruować nowe podatki, by państwo otrzymało należne środki na swoją działalność?
Aktualnie nie mam pomysłu na kryptowalutowe podatki dochodowe i vat, więc zapomnijmy o nich -tak gospodarka się rozwinie.
Można myśleć o jakichś: cłach, mytach, mandatach i innych spec-opłatach. Ale głównym podatkiem byłby podatek od majątku nieruchomego i ruchomego. Może jeszcze jakieś licencje na wykonywanie jakichś usług itp. Tak by było najsprawiedliwiej: państwo chroni twój majątek, to płać za to bezpieczeństwo -odpowiednio do wielkości majątku.

Zasadniczy problem widzę taki, że obecni władcy nachapali sobie już takiego majątku i władzy, że nie pozwolą tego opodatkować. Więc słudzy partyjni i sejmowi prędzej nadmiernie opodatkują majątki biednych ludzi niż majątki bogaczy. To jest realny problem, który można rozwiązać tylko w drodze rewolucji, bo elity są amoralne (mentalność Kalego).

Warto jednak już teraz rozpatrywać takie scenariusze, gdyż  niezależnie od woli elit lokalnych i państwowych (czytaj: gangów politycznych), upowszechnienie kryptowalut, to jest kwestia 5 do 10 lat.