Trump załatwia sobie kontrolę nad złożami Ukrainy (powiedzmy, że trochę podzieli się z Ukrainą). I to akurat rozumiem, bo jeżeli mają swoje biznesy na Ukrainie, to będą zainteresowani niezależnością Ukrainy od Rosji. Ale tu nie widzę amerykańskich gwarancji siłowych, w utrzymaniu pokoju (np.amerykańskiej bazy militarnej w Królewcu).
Takie gwarancje ma zapewnić Europa - i tu nie rozumiem, bo gdzie Europa ma w tym biznes, który pokryje koszty tych gwarancji (to również dotyczy Polski, która nie ma tam żadnego zysku)? I jak realizować siłowo takie europejskie gwarancje? No w takim układzie, to odnośnie owych gwarancji, Europa powinna wejść w układ z Chinami, które mogą realnie powstrzymać Rosję (skoro Ameryka umywa rączki i ucieka). Wygląda na to, że Ameryka chce korzystać z bogactw Ukrainy, ale Europejczycy mają im wyjmować kasztany z ognia, za friko.
Coś tu nie gra (od strony Ameryki), nie uda zrealizować takiego pokojowego układu.
Inne tematy w dziale Polityka