kungalu kungalu
120
BLOG

To nie są szaleństwa Trumpa, wszystko się składa w całość

kungalu kungalu Polityka Obserwuj notkę 12


Bardzo cenię analizy dr. Szewki i większość z tego co mówi, przyswajam jako swoje (nawet kupiłem jego 'Księgę dżihadu'). 


Ale w powyższej wypowiedzi dziwię się, że się dziwi odnośnie Trumpa. Trump po prostu robi to samo, co robi: Xi i Putin, Netanyahu i podobni. On szykuje sobie pozycję do wojny światowej i nie planuje jej przegrać.

Czyli to umocnienie/rozszerzenie terytorialne (Panama, Grenlandia i ewentualnie Kanada) nie wybiega poza to co robi Rosja/Izrael/Chiny. Takie akcje należy przewidywać.

Mistrz Szewko ma tu trochę mały rozmach, moim zdaniem, dlatego podam swoje propozycje (co bym zrobił dalej na miejscu Trumpa):

Zainteresowałbym się pokojowym przejęciem Okręgu Królewca i tam zbudowałbym militarną bazę amerykańską (kiedyś już pisałem o tym). To miejsce daje ogromne możliwości projekcji siły na Europę Środkową (Berlin, Sztokholm, Helsinki, Moskwa, Kijów, Budapeszt ...). Dzięki tej bazie w Królewcu można realnie gwarantować pokój na Ukrainie. Bo inaczej Ameryka nie zagwarantuje tego pokoju: europejskie siły rozjemcze na Ukrainie - to operetka/jasełka. Bo polskie siły na Ukrainie nie byłyby realnie rozjemcze - tylko eskalacyjne, odnośnie wojny. Bądźmy realistami tam można by prosić siły: indyjskie/wietnamskie itp. Ale i to ma mały sens, bo tamta granica z Rosją jest bardzo długa i zbyt kosztowna w utrzymaniu.

Dlatego dla utrzymania pokoju - tam potrzebna jest amerykańska baza w Królewcu. I jeszcze bym dodał amerykańską bazę na Krymie. Obie te bazy miałyby wsparcie z Polski i Rumunii. Tak tylko Ameryka utrzyma to, o co walczyła i wydała masę kasy, a mogłaby zarobić na Ukraińskich surowcach i trzymać Rosję za uzdę.

Ale idźmy dalej, poszaleję trochę. Kolejnymi terytoriami do zajęcia ze względów strategicznego położenia byłyby: Oman (tu mogę się mocno mylić , bo nie znam tam sytuacji), Madagaskar, Argentyna. Wiadomo, że Filipiny, Japonia i Australia już są w towarzystwie Ameryki. To taki bym miał plan minimum. Bo może jeszcze dałoby się podłączyć Iran?

Zatem nie zdziwią mnie dalsze kroki Trumpa w takich kierunkach (mniejsza o detale).

To teraz ktoś kumaty powinien zapytać: miszczuniu, ale jaką masz siłę, by to wszystko zrealizować?

No tak, tu musi być jakieś zaskoczenie globalne, rzucające oponentów na kolana - tego powinniśmy się spodziewać w najbliższym czasie. Wszystkie te wspaniałe bronie latające i czołgające się są jakoś sterowane informatycznie. Zatem tu byłaby naturalna domena wrogiego przejęcia. Okablowanie informacyjne i naziemne przekaźniki - byłyby do wyłączenia (ja nie wiem jak to zrobić, ale inni powinni wiedzieć jak, ale internet zapewne padnie). Druga domena to finanse i uderzenie w obecny system, by go wyłączyć i pozbawić kasy - wszystkich.

Aby wyłączyć obie wskazane domeny musi istnieć bypass, czyli system równoległy pod kontrolą Ameryki, który przejmie funkcje wyłączone. I tu upatruję chytry plan Muska, z jego satelitami na orbicie Ziemi i internetem via owe satelity oraz z kryptowalutami dla głównego obiegu finansów. I to powinno działać, ale główny hebel wyłączający (a może całą rozdzielnię) będzie miał w swoim pokoju - Trump.

Trochę to przerysowałem, jak karykaturę, dla jasności przekazu.

Dobranoc państwu.














kungalu
O mnie kungalu

Fabryka Prostych Rozwiązań                                                                       X                                                                       

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka