I teraz horror realny:
Takiego robota można wsadzić do czołgu, ale nie do jakiegoś wysublimowanego sprzętu, ale do złomu zakupionego przez nadgorliwych kreoli, zalegającego magazyny i taki czołg nagle zaczyna mieć bojowy sens. Ba nawet pojawi się armia, która jeść nie woła, nie potrzebuje opieki medycznej oraz może działać wiele godzin (jedynie z wymianą baterii). A jak się taki dron zepsuje to może się eksplodować na terenie wroga.
A po drugiej stronie, politycy którzy sami nie muszą iść w kamasze i za nic nie odpowiadają, wysyłają obywateli, by wsadzić ich żywcem w stalowe trumny i skierować do ataku przeciw maszynom.
Czujecie prostujące się włosy na grzbietach?
To już jest możliwe, są tylko kwestie dostępnej wielkości produkcji.
I teraz pytanie, czy decydenci o mentalności sprzed wieku, wolą produkować takie roboty, czy wysyłać obywateli na pewną śmierć?
Czy obecna klasa polityczna w Polsce będzie mydliła nam oczy, bo zadecydować nie potrafi, w interesie narodu?
Inne tematy w dziale Technologie