Te zamachy na Trumpa przypominają coraz bardziej komedię dell'arte, albo kroniki Bulandy.
Ja na miejscu Trumpa poprosiłbym syna, by zainwestował w drona i przed każdym pobytem w terenie zagrożonym, obleciał obszar dla sprawdzenia, czy nie ma tam strzelców wroga. Również uważałbym na owych funkcjonariuszy z SS, by nie narobili bałaganu.
Inne tematy w dziale Polityka