Mówią o terrorystach na granicy: "oni nie mają broni" !
Ale: 1) forsują granicę; 2) zabili już żołnierza; 3) mogą mieć broń (i to groźną, np. granaty).
Więc powiem od siebie: żadnych kul gumowych, normalne wyposażenie (MSBS+granatnik+pojazd opancerzony).
Może oni nie mają broni, a może mają - ale skoro nas atakują, to my musimy mieć broń i używać jej bez wahania (początkowo np. do ranienia terrorystów). Pogranicznicy muszą mieć przewagę nad terrorystami - i to sprzętową i w determinacji obrony ojczyzny (to nie jest turniej rycerski). Terroryści mają się bać !
A jeżeli są jakieś lewackie pańcie, które chcą ich obłaskawić, to niech idą do nich na własną odpowiedzialność i przekonują ich jak lubią -zobaczymy jakie będą skutki. Ale wpierw niech zejdą z pola ostrzału. Chcącym nie dzieje się krzywda.
I to jest bardzo humanitarne podejście, bo jeżeli terroryści się dowiedzą, że tu i tam nie ma przejścia, to zrezygnują ze swych ataków. Natomiast jeśli pogranicznicy nie będą zdecydowani, to takich ofiar jak są, będzie dużo więcej i coraz więcej. - Może zdradzieckim politykom właśnie o to chodzi? I na to mi wygląda, skoro nie ma jednolitej służby ochrony granic, tylko jakieś łapanki niewyszkolonych wojaków. Powinien być regularny Korpus Ochrony Granic, z pełnosprawnym decyzyjnie i intelektualnie dowództwem, ogarniającym całość zagadnień na granicach.
Póki tego nie ma to twierdzę, że jacyś agenci decyzyjni w politycznych kręgach, robią w Polsce dywersję od góry w dół. A czasy mamy wojenne - trzeba to zauważyć.
Inne tematy w dziale Polityka
