To proste: sam port nic nie znaczy, musi być mocniejsza trakcja kolejowa/drogowa, bo wielka masa towarów nie wyjedzie z portu. Samorządowcy nie maja wyjścia, muszą się zgodzić na spółkę z państwem. Tu chodzi o nowe inwestycje kolejowe poprzez Polskę. Bez tego Elbląg może zapomnieć, że cośkolwiek zarobi, zjedzą ich koszty utrzymania toru wodnego.
Na mapach Google widać, że cały układ komunikacyjny z portu - na południe kraju, jest już przestarzały. Tam są potrzebne duże inwestycje i trzeba mieć na to dużą kasę. Myślę, że stałe duże zarobki portu pozwolą wziąć kredyty na inwestycje komunikacji lądowej. I tu się zapytam, czy prezydent Elbląga jest już poumawiany z ewentualnymi dostawcami towarów (urządzenia techniczne na eksport/ towary masowe i budowlane -kierunek: Białoruś, Ukraina, Bałkany) ?
Inne tematy w dziale Gospodarka