Istnieje teoria, że najdoskonalszym dziełem każdego twórcy jest dzieło ostatnie. Dlatego właśnie niektórzy twierdzą, że „koroną stworzenia” jest kobieta, ostatnie dzieło Boga. Twierdzenie to jednak łatwo podważyć przywołując pierwszy opis aktu stworzenia człowieka (Gen. 1:27). Któż więc jest najdoskonalszą istotą na świecie ? I tu sama nasuwa się odpowiedź: KOT. Jedna ze znanych mi przypowieści mówi, że Kota stworzył Bóg w chwili, gdy miał najlepszy humor. Inna, że Kot jako jedyna obok człowieka istota na ziemi jest wyłącznym dziełem Boga, bowiem przy tworzeniu innych zwierząt udział brał Adam, który kończył ich kreację nadając im imiona (Gen. 2: 19-20).
Co miał na myśli Bóg tworząc Kota? Może to, że człowiek będzie potrzebował przyjaźni i opieki istoty trzeźwo myślącej. Kot zgodził się być z pierwszymi ludźmi i służyć im rada. Lecz człowiek w zadufaniu swoim uznał swoją mądrość za lepszą, a siebie – cóż za bzdura! – za właściciela Kota. Zemściło się to szybko. Do Raju zakradł się bowiem grzech. Szukając najlepszej dla siebie postaci, przybrał grzech kształt… nie, nie smok-wąż był później. Najpierw przeobraził się grzech w mysz. Ta bowiem wejdzie wszędzie i żadne bramy i zamki jej nie powstrzymają. Próbował Kot – mimo rajskich zasad tolerancji powszechnej – dopaść grzech-mysz, lecz Adam wolał słuchać kuszącego głosu swojej kobiety niż ostrzegawczego mrauczenia Kota. No i teraz mamy za swoje. (historię tę opowiedział Dürer na rycinie poniżej)
Nękany wyrzutami sumienia, wygnany z Raju człowiek zamiast wyrazić skruchę, usiłował zrzucić winę na kogoś innego. Kot, wierny obietnicy był blisko. Zaczął więc człowiek obwiniać kota za swoje przewiny. Wymyślił, że zmieniające się kocie źrenice to dowód nieszczerości i zmienności. Na tej podstawie uznał człowiek – jakże głupio! – że Kot jest fałszywy. Łaził człowiek (z reguły rodzaju męskiego) po nocy po nieoświetlonych osadach w stanie nietrzeźwym, a nie mogąc swoim żałosnym wzrokiem dostrzec przechodzących Kotów, uznał, że w „nocy wszystkie Koty są czarne”, a przewracając się o spokojnie spacerujące w ciemnościach stworzenia i wybijając sobie górne jedynki uznał, że „czarny (czyli każdy) Kot przynosi pecha”. Tylko nieliczni ludzie okazali dość rozsądku by zaufać kociej mądrości. Dzięki czemu na stałe weszli do historii kultury:
Koty pozostałe wierne zadaniu nałożonemu na nie przez Stwórcę i uparcie tropiły grzechy udające myszy. Dlatego widzimy je niekiedy na obrazach dawnych mistrzów w niektórych scenach biblijnych.
W ikonografii chrześcijańskiej Kot w szczególny sposób związany został z Matką Boską. Pierwsza przyczyna teologiczno-symboliczna. Ponieważ mysz symbolizuje grzech, to Kot w sposób absolutnie naturalny, jak zaciekły wróg myszy nabiera znaczeń pozytywnych. Jest wrogiem grzechu, zwłaszcza najgorszego z nich czyli pierworodnego. Przekonanie o wyłączeniu Maryi od grzechu pierworodnego i Jej niepokalanym poczęciu było żywe od pierwszych wieków chrześcijaństwa. I właśnie dlatego niektórzy artyści chcąc ukazać te ideę symbolicznie, w popularnej w malarstwie scenie narodzin Maryi umieszczali Kota.
O bliskiej znajomości łączącej Matkę Boską z Kotem wie też polska tradycja ludowa. Opowieść ta, jak to w folklorze bywa, jest całkowicie achroniczna, z olbrzymim wdziękiem lekceważy consecutio temporum. Otóż gdy Noe wraz z całą menażerią dryfował po zalewających świat wodach potopu, misja jego stanęła niespodzianie w obliczu klęski. Bowiem myszy, które Noe zabrał na pokład, z zapałem zabrały się za chrupanie drewnianej konstrukcji gigantycznego statku. Zdesperowany Noe po bezskutecznych próbach pozbycia się szkodników, zaczął się modlić do Matki Boskiej. Ta oczywiście postanowiła pomóc sprawiedliwemu mężowi i zesłała na arkę Kota. Kot po rozpoznaniu terenu dość szybko zlikwidował problem szkodników umożliwiając arce spokojne dryfowanie do czasu, aż zebrane wody, spłynęły, co jak pamiętamy trwało wówczas dłużej niż dwa tygodnie.
Inne tematy w dziale Kultura