Multi-kulti to straszna cholera. Zaczaja się w różnych miejscach i dopada człowieka znienacka. Jest w telewizorach w postaci idiotycznych programów pseudorozrywkowych. W radio występuje jako bełkotliwe pioseneczki o schemacie pierwsza zwrotka-refren-druga zwrotka-referen, całość o niczym (You can stay under my umbrella, -ella, -ella, -ella, yyyyy, albo ja go kocham, on mnie nie czy też odwrotnie), całość nie dłuższa niż 3 minuty. W plastyce to negacja sztuki przedstawiającej, czyli biały maziaj w białym polu, albo złoty sedes ma postumencie. Albo – co gorsza Nieznalska. W literaturze zaatakuje nas piszącym pidżinem Paulo Coelho lub Alefem Sternem piszącym…. chyba w widzie lub na haju. Najgorsze jest Multi-kulti w prawniczej todze; zabroni nam mówić o pracy na czarno lub czarnym chlebie – bo się obrażą…. Sam nie wiem kto, bo przecież nie Afroamerykanie, tylko Afroeuropianie w ogólności lub Afrogermanie w szczególe. U nas z tym ostatnim określeniem nie ma jeszcze problemu, bo to albo Olisadebe albo Legierski. Aha, jeszcze Godson.
Jak się z Multi-kulti oswoić? Widzę dwa sposoby: estetyczny lub komiczny. Ten pierwszy to na przykład płeć piękna wiosną na paryskiej ulicy. Ciesząca oko (oczywiście męskie i szowinistyczne) barwna i w większości ładna różnorodność. Sposób drugi to śmiech. W tym my Polacy mamy spore doświadczenie. Niektórzy – ale to raczej mohery są – twierdzą, że komunę to myśmy nie Bolkiem ale śmiechem wykończyli. To my byliśmy najweselszym barakiem w obozie socjalizmu. No więc do tradycji nawiązując dowcip o Multi-kulti:
Umarły trzy blondynki. Stają przed wrotami niebios. Przed wrotami święty Piotr z twarzą dobrą, lecz zafrasowaną. Święty mówi do blondynek – Przykro mi bardzo dziewczyny, ale mamy przejściowe trudności lokalowe, jakoś tak bogobojniej na ziemi żyjecie, wiele was tu trafia i muszę przeprowadzać dodatkową rozmowę kwalifikacyjną. Ale nie przejmujcie się, to tylko jedno proste pytanie. Zwraca się Piotr do pierwszej – Powiedz mi moja droga co wiesz o Wielkanocy? Blondynka szybciutko wypala - To takie radosne święto, kiedy zapala się światełka na choince a Cola Claus przynosi wieczorem ludziom prezenty i coś do picia! Święty Piotr osłupiał z lekka, ale zwraca się do drugiej, mówiąc – A ty moja miła, co możesz powiedzieć o Wielkanocy? Blondynka kręcąc główką – Koleżanka się pomyliła. Wielkanoc to smutne święto (święty Piotr zaczyna się uśmiechać z ulgą), gdy ludzie odwiedzają wieczorami groby, zapalają na nich światełka i jedzą! Podłamany klucznik niebieski zwraca się z rezygnacją w głosie do trzeciej – A może ty przyjaciółko coś wiesz? - Koleżanki wszystko pomieszały – mówi spokojnie trzecia. Wielkanoc, to święto upamiętniające śmierć Chrystusa, którego Żydzi ukrzyżowali, zdjęliz krzyża, wsadzili do jaskini… Święty Piotr rozjaśnił się cały, rozłożył szeroko ramiona, ale dziewczyna nie przerwała, mówiąc szybko dalej…. I raz w roku Jezus wychodzi z jaskini i jak zobaczy swój cień, to znaczy że zima będzie jeszcze długo trwała….
Inne tematy w dziale Rozmaitości