Smok Gorynycz Smok Gorynycz
688
BLOG

Zaatakujmy w ich świątyniach!

Smok Gorynycz Smok Gorynycz Polityka Obserwuj notkę 20

 

Idzie ochłodzenie. Nie to globalne, ale zwykłe, sezonowe. Następna Czytelnia pod gołym niebem nie `ma szans. Ogródki kawiarniane się zwiną, uliczne ławki odstraszą wilgocią. Wilgoć i ziąb. Przemoknięta gazeta w zgrabiałych rękach… brrr. Powinniśmy znaleźć sobie inne miejsce. Jakie?

Co jest naszym celem? Budzenie dysonansu poznawczego, jak słusznie stwierdziła kiedyś Delilah. W miejscach publicznych dużego dysonansu nie budzimy. Miejsca publiczne są pluralistyczne immanentnie oraz ex definitione. Z jednym wyjątkiem.

Dlaczego ataki młodzieży złotych tarasów na nas są skuteczne (czyli: odczuwamy je mocno)? Bo po pierwsze primo świetnie wiedzą, co jest dla nas istotne. I po drugie primo nie wahają się wleźć ubłoconymi adidasami w sanktuaria naszych uczuć i wetknąć swoich pijanych i wulgarnych pysków w miejsca dla nas istotne. Czy oni też mają miejsca dla nich istotne (toutes proportions gardees oczywiście)?

Człowiek zwykł był lokować miejsca dla siebie najistotniejsze w centrach swoich miast. Od założeń urbanistycznych Sumerów począwszy, po wiek osiemnasty miejsca te przynależne były przybytkom wiary, bo to religia dająca odpowiedzi na fundamentalne kwestie ludzkiej egzystencji była dla człowieka najważniejsza.

W XII/XIII wieku centralne punkty miast przyznano budynkom władzy. Tak na środku rynków zjawiły się ratusze. Co ważne: władza była lokalna, bliska ludziom. Władza daleka – książęca, królewska – wciąż siedziała w zamkach, nieco na uboczu organizmów miejskich.

W wieku XVIII zaczęły pojawiać się banki – jako żywo architektura ich przypominała kościoły: te fasady z kolumnami, portyki i tympanony, te kopuły wieńczące przecięcia naw….

Wiek XX i XXI to nowe świątynie. Nowe społeczeństwo – czy raczej postspołeczeństwo – nowe świątynie. Galerie Handlowe. Okupują centra miast.Przejmują funkcje świątyń, ratuszów, banków. Zastępują parki, domy kultury, biblioteki I kina. Miejsca transakcji, refleksji, rozrywki i kultu.* Tam pójdźmy.

Spotykajmy się w listopadzie w „galeriach handlowych” (czytaj: dużych sklepach). Siądźmy z „Gazetą Polską”, „Naszym Dziennikiem” (zwłaszcza!), „Nowym Państwem” i innymi „obciachowymi” pismami w kawiarniach ulokowanych w sercach postspołecznych i postpolitycznych świątyń. Połóżmy je na stolikach Coffee Heaven i innych kawiarni (wieśniak prosty jestem i nazw nie pamiętam). Nam będzie ciepło – możemy odsłonić krawaty od Armaniego i sukienki od Versace, - a lemingom będzie dysonansowo. Potrząśnijmy nimi budząc w nich OBCIACHOWY DYSONANS POZNAWCZY!       

*       Polecam: Chefs-d’Oeuvre du genie humain. Les grandes realisation techniques a travers les ages, Paris 1986

*     To jeszcze nie pożegnanie. Ale prawie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka