Odnosząc się do uporczywie powtarzanych fałszywych pogłosek o rzekomym zamachu w Smoleńsku, które to oszczercze plotki wytwarzają napięcie w stosunkach polsko-rosyjskie, generał Anodina i Międzypaństwowy Komitet poleciła pełniącemu obecnie obowiązki polskiego ministra Millerowi przekazać następujące oświadczenie:
„Przestrzeń powietrzna nad Rosją zawsze była otwarta. Świadczy o tym lot i lądowanie Michaela Rusta na Placu Czerwonym. Wszelkie wypadki lotnicze zdarzające się nad terytorium Rosji wynikały z przyczyn naturalnych. I tak w 1983 rokupółnocnokoreański samolot pasażerski typu Boening 747 z 269 osobami na pokładzie uległ zniszczeniu z powody spotkania z obiektem materialnym podążającym z dużą prękością zupełnie przypadkowo kursem zbieżnym. W roku 2002 śmigłowiec generała Lebied’ia zderzył się z ptakiem, prawdopodobnie łabędziem. Generał zmarł w szpitalu. Obecnie MAK testuje w warunkach polowych hipotezę, że mgła panująca na lotnisku w Smoleńsku w dniu 10 kwietnia, była wynikiem kumulowania się pary wodnej wydychanej przez liczne grono osób zebranych na katyńskim cmentarzu rzekomo zamordowanych polskich oficerów. Ze względu na ocieplenie klimatu w wyniku pożarów, dalsze testy zostaną przeprowadzone w grudniu”
Tyle komunikat rosyjski. Ze swej strony chciałbym dodać, że premier, prezydent i cały rząd mają pełne zaufania do prowadzących dochodzenie organów rosyjskich. I tradycyjnie: "Da żywiot svabodnyj ruskij wozduch!"
Inne tematy w dziale Polityka