Próba zmuszenia Łażącego Łazarza do usunięcia wpisów z blogu i przeproszenia posła z Biłgoraja jest bezprecensowa. A to z trzech względów:
1. Strasząc sądem usiłuje się zmusić wolnego obywatela wolnego kraju do zmiany sądów i ocen.
2. Oferuje mu się korzyści "stricte finansowe" za korzystną dla posłą P. modyfikację tychże. To prawie jak rywinowskie "lub czasopisma" (nomen omen)
3. Jest to próba uzyskania wpływu na ostatnie prawdziwie niezależne medium. Wpływu choćby psychologicznego, wytworzenia mechanizmu strachu i odruchu autocenzury u blogerów.
To kolejny - po procesach wytaczanych przez Michnika - test na "plastyczność" społeczeństwa. Jak się ludzie zaatakowani i ich środiwsko ugnie, to potem będą kolejne żądania dotyczące zaprzestania oceniania premiera, prezydenta-elekta, Klicha, Rycha, etc. etc.
Bracia wilcy brońmy się nim wszyscy wyginiemy!
Inne tematy w dziale Polityka