Ministrowi Spraw Wewnętrznych Jerzemu Millerowi, rzecznikowi prasowemu rządu Pawłowi Grasiowi detalicznie i pobieżnie oraz zasadniczo całemu rządowi w imieniu ś.p. Janusza Szpotańskiego oraz swoim dedykuję:
…dziś telefon jest z Warszawy.
Słuchawkę podejmuje Stefa
i mówi szeptem: „To od szefa!”
Szmaciak poprawia szybko krawat,
na baczność przed słuchawką stawa,
bierze ją w rękę, drży mu ręka,
poci się, krztusi, wreszcie stęka:
„Tak, Szmaciak, słucham?” — wzdycha z ulgą,
bo w odpowiedzi słychać bulgot,
a potem cisza… lecz po ciszy
nieubłagane „Łączę!” słyszy.
Szmaciak się do słuchawki kłania:
tak, zawsze był takiego zdania…
zaraz wykona… osobiście…
Co? Rurka nie był na tej liście?
Przeprasza, kaja się szalenie…
Tak, niewątpliwie przeoczenie…
ukarze winnych… sam to wyśle…
co? ma nie karać?… oczywiście,
właśnie tak sądził… nie rozumie…
więc jednak karać?… coś tu szumi…
co?… jemu w głowie?… nie! na linii…
tak!… tak!… poniosą karę winni!
pisma nie wyśle… do nóg pada!… —
Słuchawkę, pocąc się, odkłada.
Jeszcze mu trochę drżą kolana —
na szczęście burza zażegnana!
(Więcej aktualnych tekstów politycznych Janusza Szpotańskiego polecam tu, a rosemannowi dziękuję za natchnienie. Pozdrawiam oczywiście serdecznie)
Inne tematy w dziale Polityka