I po raz kolejny cwaniaki od piaru partii rządzącej okazali się lepsi. Po raz kolejny pokazali, że technikę „przykrywania” mają opracowaną do perfekcji. Tym razem postanowili zastosować manewr z wytworzeniem mechanizmu wzajemności tak ładnie opisany przez Roberta Cialdiniego. Co zrobili? Ano, zdjęli „Zimnego Lecha”. Cieszy się prawica, niektórzy nawet piszą o „wygranej wojnie” z Kompanią Piwowarską. Niegdyś Powstańcy w Warszawie też się cieszyli wypierając przy krwawych stratach własnych Niemców z jakiejś śródmiejskiej kamienicy, gdy w tym samym czasie domykał się pierścień odcinający miasto od jakiegokolwiek wsparcia z zewnątrz. Zdjęli „Zimnego Lecha” mówicie? Widzicie jacy są empatyczni, jacy zgodni. Naród "Zimnego Lecha" nie chciał, więc zdjęli. Po to go odsłaniali, żeby wywołać oburzenie. Po to odsłaniali, żeby w odpowiednim momencie zdjąć. No więc widząc ich dobrą wolę, ustępliwość i empatię, nie będziecie się teraz upierać przy Krzyżu?! (iA, dla nich to jest tylko krzyż). Tym bardziej się chyba nie będziecie upierać., prawda? A jeśli będziecie, to z troską na twarzach i ubolewaniem w głosie powiedzą wam w telewizorach o waszym braku woli do współpracy (dla dobra Polski, oczywiście), o przyrodzonej prawicy niezdolności do kompromisu, o odtrącaniu wyciągniętej w geście dobrej woli ręce rządu i prezydenta-elekta. I większość populacji przyzna im rację: jedni mogli zdjąć, a ci drudzy nie? Ach, jacy okropni i niezgodni są ci pisowcy, a przecież zgoda buduje a święty spokój jest najważniejszy.
W tym samym czasie „rząd” podniesie podatki, obetnie wydatki, zamrozi waloryzacje, sprzeda resztki majątku i na deser doceni jednak dobrą wolę Rosjan w wyjaśnianiu jak Kancelaia Prezydenta złamała procedury i zasady.
Inne tematy w dziale Polityka