Muszę się pokajać. Od dziś wiem, tkwiłem po szyję w bagnie patriotycznych stereotypów i oddychałem miazmatami nacjonalistycznych dogmatów. Jako historyk ulegałem pokusom polonocentrycznej interpretacji faktów, postrzegałem nasze dzieje przez pryzmat zaściankowej i wstecznej koncepcji, że tożsamość narodu wyrasta z jego historii. Dzięki postępowym i oświeconym liberałom, którzy prowadzą Polskę w świetlaną przyszłość związku siostrzanych republik europejskich już wiem, że błądziłem. Pani Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy raczyła w swej mądrości wyprowadzić mnie z manowców, po których błąkałem się ślepy na oczywiste fakty i głuchy na prawdziwe argumenty. Pani Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz oświeciła mnie maluczkiego, mówiąc że "Powstańcy warszawscy walczyli z totalitaryzmem o wolność i demokrację". A durny moher i faszysta całe świadome życie sądziłem, że walczyli z Niemcami o niepodległość Ojczyzny i wolność narodu.
Wierzyć mi się nie chce, że znów doczekałem takich kłamstw. Chyba znów przyjdzie nam organizować tajne nauczanie, by choć część dzieci uratować przed tymi dzierżącymi władzę bałwanami. Chociaż nie, to nie bałwaństwo, to zbrodnia z premedytacją. Zabili Prezydenta, teraz zabijają pamięć. Szwedzi z Sabatonu mają rację: Warsaw, rise again!
Inne tematy w dziale Polityka