Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
To wszystko są kwestie 'techniczne', jak najbardziej do rozwiązania (tak jak się to udało - przynajmniej w tym zakresie - w przypadku OFE). Zresztą np. 'pierwotne' przypisanie ubezpieczonych do danego funduszu mogłoby odbyć się na zasadzie losowania (oczywiście - z możliwością bezproblemowego przeniesienia się dla wszystkich zainteresowanych)
Jeżeli uważa Pan, że system budżetowy w ochronie zdrowia jest li tylko powrotem do komunizmu
Nie, nie uważam; uważam natomiast, że w - konkretnie - polskich warunkach będzie to wielki krok wstecz.
Po 5 latach rządów PO i Kopaczach i Arłukowiczach spodziewać niczego dobrego się w tym zakresie nie należy
Jasne - zamiast Arłukowicza przyjdzie np. Piecha i wszystko się odmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! ;->
Nie uważam by akurat polscy urzędnicy jakoś radykalnie różnili się od swoich kolegów z innych krajów; powiedzmy, że do urzędników generalnie mam mniejsze zaufanie niż prezes Kaczyński ;->
A skąd to wzruszenie przy postulacie przekazania władzy w ręce urzędasów Ministerstwa Zdrowia ( tylko osoba sam-wiesz-kogo ) ? Bo było nie było zabierze ją z rąk urzędasów NFZ-u.
Nie wiem czy wiesz ale kolejki do lekarzy specjalistów AOS to wina lekarzy POZ i pacjentów :) i to nie z mojej głowy ale z głowy pani Agnieszki Pachciarz. Piecha nie musi nigdzie wracać, wystarczy że dobuduje ludzką twarz :)
Nie jestem adwokatem pani Pachciarz.
A monopoli nie lubię - tak prywatnych jak państwowych (i to niezależnie od tego jak się nazywają - NFZ czy MZ); nie wszędzie, z przyczyn obiektywnych, da się ich uniknąć, ale wszędzie tam, gdzie (z sensem) można - to warto.
Drugi akapit dość zawiły - nie lubię, ale nie wszędzie się da, ale wszędzie gdzie się da to jak z sensem to warto. Ja nie wiem i nie oczekuję rozwiązań czy deklaracji. Ale też się zdeklaruję lubię zmiany. Dokładniej lubię zauważać zmiany.
> Jasne - zamiast Arłukowicza przyjdzie np. Piecha i wszystko się odmieni jak
> za dotknięciem czarodziejskiej różdżki! ;->
Ładne i celne :) No i jak sam-wiesz-kto jest taki potężny i ... jak w innej bajce dla dużych i małych ... zagraża całemu "dobremu światu" to Piecha tą swoją różdżką zamiesza strasznie. A kraina okryje się mrokiem gdyż ten nadmieniony przez WERSUS-a gnój zawiruje i wzniesie się wysoko odcinając NASZ kawałek ziemi od słońca :)
> Drugi akapit dość zawiły
No i co ja Ci poradzę? Czytaj powoli, rozpisz sobie na punkty albo co... ;)
> lubię zauważać zmiany
Przy 'moim' rozwiązaniu szybko zauważyłbyś - na pewno nie czekalibyśmy np. 15 lat na karty chipowe...
Toż rozpisałem i należytą staranność do czynności czytania przyłożyłem. A szło to tak :
>> Drugi akapit dość zawiły - nie lubię, ale nie wszędzie się da, ale
>> wszędzie gdzie się da to jak z sensem to warto.
Jak chcesz to dla przejrzystości wypunktuję sprawę - NFZ-tów, MZ-tów i innych monopoli:
- nie lubisz,
- ale nie wszędzie się da (z przyczyn obiektywnych),
- ale wszędzie gdzie się da to jak z sensem to warto.
> Przy 'moim' rozwiązaniu szybko zauważyłbyś - na pewno nie czekalibyśmy
> np. 15 lat na karty chipowe...
A ile by to kosztowało ? To takie nie czepialskie pytanie. Uważam, że warte zadania gdyż po "expose", sam-wiesz-kogo kalkulatory, mikro-mini i całkiem duże komputery zafurgotały wentylatorami a nawet całymi transformatorami i zaczął się wyścig na obliczenia. Już rozpisuję :)
- Skąd pieniądze na reformy sam-wiesz-kogo,
- Zanim Tusk wyliczy sam-wiesz-kogo,
- Program i Sirpryza.
Przy 'moim' rozwiązaniu zostawiłbym Twoje "pieniądze" w Twojej kieszeni i nie kazał się nie martwić. Czy jakoś tak :)
>> nie czekalibyśmy 15 lat na karty chipowe
> A ile by to kosztowało?
Pan sie mnie nie pytasz ile można stracić - pan się mnie natychmiast zapytowywujesz ile można zarobić!
Wybrałem sobie ten jeden element (karty) - bo jest najbardziej oczywisty.
Tu się nie ma nad czym zastanawiać, bo wszystko już wiele lat temu zostało (w skali województwa) sprawdzone i przetestowane - uzyskano wielomilionowe oszczędności, uproszczenie i skrócenie obsługi pacjentów...itd.
Niby (kolejne) centralne władze uznały wynik eksperymentu, ale wprowadzenie podobnego rozwiązania w skali kraju powiązano i uzależniono od wprowadzenia nowych dowodów osobistych (czyli de facto odłożono na św. Nigdy).
Tymczasem pieniądze wyciekają, pacjenci nadal tkwia w kolejkach...
PS 'Całościowo' programem Kaczyńskiego nie chce mi się głowy zawracać; bardziej realistyczny, mniej realistyczny - i tak (jak pzyznają nawet co bardziej przytomni jego zwolennicy) szanse na jego realizację są obecnie bliskie zera ;->
...i do Senatu ;->
A kiedy ostatnio się badałaś?... ;->