
Starsi - tata, premier i prezes - już się dogadali i wszystko poukładali; wszystkim wydawało się oczywiste, że młody zrezygnuje ze swojej pracy, byleby tylko dało się ułożyć partyjno-polityczną układankę.
Tymczasem Daniel Kalemba pokazał im wszystkim gest Kozakiewicza.
I słusznie - nie przekreśla się dziesięciu lat uczciwie wypracowanej (podobno zaczynał od najniższego stanowiska) pozycji zawodowej w imię ministerialnych miraży starszego pana przed emeryturą.
www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/kalemba-junior-nie-zrezygnuje-nie-zostalem-przywieziony-w-teczce,267971.html
Ostrzeżenie: nie dyskutuję ze śmieciami - wyrzucam je.
twitter.com/entefuhrer
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka