Na początek muszę się do czegoś przyznać - zamierzałem napisać o tym osobliwym blogu nader krytycznie.
Irytowało mnie bowiem i oburzało postępowanie Autora czyli wysypywanie koszy z esbeckimi śmieciami pośrodku salonu i wygrzebywanie z nich tego, co - z sensem większym, mniejszym albo żadnym - akurat da się przypiąć którejś z nielubianych przez niego osób publicznych...
I wtedy poraziło mnie nagłe odkrycie genialnego zamysłu edukacyjnego!
Uświadomiłem sobie, że nasz Bloger nie poprzestaje bynajmniej na (jak sam skromnie pisze w nagłówku) edycji wypisów ze źródeł do dziejów organów bezpieczeństwa ; on demaskuje cały system komunistycznego donosicielstwa - powielając na swoim blogu jota w jotę, od A do Zet tamtą Metodę !
To przecież pracownicy peerelowskich organów wyznawali zasadę, że nie ma informacji neutralnych - i że wszystko jest ważne: kto jakie kawały opowiada, kto z kim śpi, i jaką pocztówkę kupił na wycieczce w Bułgarii...
Że każda, nawet najbardziej błaha informacja, jakoś przecież świadczy o człowieku i jego postawie.
Stąd te liczne notki np. o tym, że aktor Olbrychski wyobracał w hotelu jakąś panienkę, że aktor Trela pije dużo, czy że reżyserka Holland kręci z niemieckim producentem (no, tu akurat tylko film ;) ; w ten sposób możemy zobaczyć - i niemal na własnej skórze poczuć - jak osaczano i zaszczuwano ludzi...
Genialne, panie Marku - czapki z głów!
Wszystkich, oczywiście, zachęcam do lektury: lustratorpolski.salon24.pl
Ostrzeżenie: nie dyskutuję ze śmieciami - wyrzucam je.
twitter.com/entefuhrer
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości