Wyniosłem wieczorem śmieci.
W "ogólnym" kuble, na samym wierzchu, leżała pękata platikowa torba wypełniona plastikowymi butelkami typu PET.
Specjalny pojemnik na odpady plastikowe stoi jakieś dwa metry obok.
W naszej umęczonej Ojczyźnie nic się nie zmieni kiedy Jezus Chrystus zostanie intronizowany na Króla Polski.
Ba, nic się specjalnie nie zmieni nawet kiedy poznamy Ostateczne Wyjaśnienie Zagadki Katastrofy Smoleńskiej.
Także wtedy, gdy rząd ostatecznie odrzuci (lub przyjmie - w zależności od wyznawanej opcji) umowę ACTA.
Uwierzę w prawdziwe ZMIANY, kiedy ten kretyn wyrzucający PET-y pokona wreszcie dystans tych dwóch metrów.
Ostrzeżenie: nie dyskutuję ze śmieciami - wyrzucam je.
twitter.com/entefuhrer
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka