Na ten temat napisano dużo i zwykle bez sensu. Popularną opinię "oburzonych", którą można znaleźć w niezliczonych miejscach Sieci i nie tylko, da się streścić następująco:
W czasie II Wojny Światowej, polscy żołnierze walczyli broniąc Wielkiej Brytanii w powietrzu na morzu i na lądzie. Wspomagali brytyjskich sojuszników w Narwiku, w Afryce, we Włoszech, Normadii, Belgii, Holandii i wreszce w samych Niemczech. Przelewali krew, by Wielka Brytania mogła znaleźć się w gronie zwycięzców. Po wojnie, podli Anglicy wystawili za to Polsce rachunek finansowy który pokryli sobie z polskiego złota zdeponowanego w Banku Anglii.
A jak było naprawdę? Zacznijmy od przewrotnego (pozornie) pytania. Dlaczego nie mieli kazać sobie zapłacić? No jak to, powie "oburzony". Oni dawali uzbrojenie, wyposażenie, zakwaterowanie i pieniądze, których nam brakowało, a my w zamian daliśmy im żołnierzy których potrzbowali. Uczciwy układ, za co tu jeszcze żądać zapłaty?! Tylko że taki "układ" da się streścić prostym określeniem - wojsko zaciężne. Utrzymywane na koszt wynajmującego i opłacane z jego kasy. To, że Polska była przy okazji sojusznikiem Wlk. Brytanii, niewiele tu zmienia. Najemnicy muszą być co prawda ochotnikami, ale polscy żołnierze praktycznie też nimi byli. Kto nie chciał, mógł się nie ewakuować do Francji czy Anglii i przeczekać wojnę pod okupacją albo w obozie jenieckim.
Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie były armią polską, podległą polskiemu rządowi i lojalną wobec Państwa Polskiego. Walczącą z wrogami Polski i za jej wolność. Jako taka, armia ta powinna być utrzymywana wysiłkiem Polaków i ich państwa. Czy Australijczycy i Nowozelandczycy walczący w Grecji i Afryce byli utrzymywani przez Brytyjczyków? Czy brytyjska flota wspomagająca USA na Pacyfiku była opłacana przez Amerykanów? Czy armia włoska pod Stalingradem była na żołdzie Niemiec? Odpowiedź brzmi: nie. Była pomoc logistyczna i sprzetowa, były czasem kredyty udzielane przez bogatszego sojusznika, ale rachunek spłacało to państwo, które armię wystawiło.
W przypadku PSZ wątpliwości nie było. Rząd Polski w umowie z Wlk. Brytanią w 1940 r. wyrażnie stwierdzał, że koszty wyposażenia i utrzymania wojska bierze na siebie. Ponieważ pieniędzy nie miał, Anglicy udzielali kredytów, które miały być spłacone po wojnie.
Czy była alternatywa? Była. Można było nie organizować własnej armii i nie brać odpowiedzialności za obywateli Polski znajdujących się na terenie Imperium. W zamian za to, zgodzić się na przeprowadzenie wśród Polaków zaciągu ochotniczego do Armii Brytyjskiej. Kto by się nie chciał lub nie mógł zaciągnąć, musiałby sobie poszukać pracy lub wegetować w jakimś obozie uchodźców. Polska nie poniosłaby żadnych kosztów, tylko wstyd by był wielki.
Wojna się skończyła, władzę przejęli komuniści. Ale rachunek do spłacenia pozostał. Rząd komunistyczny z jednej strony nie negował zadłużenia, ale z drugiej nie ukrywał, że Polski na spłatę nie stać. Anglicy z kolei, również czuli się nieswojo, żądając pieniędzy od ciężko doświadczonego sojusznika. Być może mieli też moralnego kaca z wiadomych powodów. Tak czy inaczej, doszło do porozumienia. W układzie podpisanym w 1946 r. Anglicy ANULOWALI cały rachunek za wyposażenie i zaopatrznie polskiego wojska - 73 miliony funtów. Zwrot żołdu wypłaconego polskim żołnierzom (47 mln funtów) zgodzili się tymczasowo zawiesić. Nigdy do sprawy już nie wrócili. Pozostała natomiast kwestia kosztów które poniosła Wlk. Brytania utrzymując na swoim terenie polską administrację cywilną (!), a także wydanych na oświatę, opiekę społeczną i utrzymanie cywilnych uchodźców. Trudno kwestionować fakt, że te koszty powinno ponieść Państwo Polskie. Wyniosły one 33 mln funtów, ale Anglicy zgodzili się na spłatę jedynie 13 mln. Z czego 3 mln od razu (właśnie ze "złotego depozytu") a pozostałe 10 mln w ratach rocznych przez 15 lat.
Nawiasem mówiąc, nie udało mi się znaleźć potwierdzenia, że ta należność została w całości zapłacona. Kiedyś natknąłem się na informację, że Polska nie wywiązała się z tych płatności do końca, a Anglicy nie naciskali.
Na dodatek, w tym samym układzie, Wlk. Brytania zgodzila się przekazać Polsce sprzęt i materiały z nadwyżek wojskowych o wartości 6 mln. funtów. Czy ta pomoc do Polski dotarła, nic mi nie wiadomo.
Podobne (słuszne) choć dużo mniejsze roszczenia wobec Polski miała Francja i wyrażała je jeszcze w czasie wojny. Po wojnie do tematu nie wróciła.
Dla porządku należy też dodać, że po wojnie potężne jeszcze niedawno Imperium Brytyjskie było całkowitym bankrutem i wydobywało się z biedy wolniej niż większość krajów Zach. Europy. System kartkowy obowiązywał do połowy lat 50-tych, tak jak w Polsce. Ubóstwo i brak mieszkań stanowiły poważny problem społeczny przez wiele lat. Odejście od kolei parowej trwało do późnych lat 60-tych. Sieć autostrad zaczęła powstawać dopiero w latach 70-tych. Zadłużenie wobec USA, mimo faktu, że kredyty udzielane były na korzystnych warunkach, spłacano aż do XXI wieku i spłacono co do grosza.
Treść ukłądu z 1946 r. tutaj: http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU19470630365
Inne tematy w dziale Kultura